FAQ

Najczęściej zadawane pytania

F.A.Q

Najczęściej zadawane pytania

Fonoskopia

Wszelkie badania fonoskopijne rozpoczyna się od wstępnej oceny analizowanego materiału dźwiękowego. W wyniku tej wstępnej analizy możliwe będzie określenie w jakim stopniu możliwe jest pozyskanie informacji zawartej w badanym nagraniu. Z praktyki badań fonoskopijnych wynika, iż w zasadzie jedynym skutecznym sposobem na uzyskanie treści wypowiedzi z nagrania mowy silnie zakłóconej i zniekształconej jest przeprowadzenie szczegółowych badań odsłuchowych takiego nagrania. Próba wykonywania korekcji mowy zakłóconej i zniekształconej z reguły nie przynosi pożądanych efektów. W celu przeprowadzenia oględzin nagrania proszę o przysłanie pliku dźwiękowego na adres e-mail: fonoskopia@arsdigita.pl

Nie ma większego sensu badania autentyczności tego typu nagrań. Nośniki oryginalne nie są dostępne do badania, bo to w rzeczywistości dyski serwerów operatorów, do których prywatnie powołany biegły (sic!) z zakresu fonoskopii nie ma dostępu. Zresztą, gdyby miało dojść do jakiejkolwiek modyfikacji takiego nagrania z poczty głosowej od danego operatora, najpewniej stałoby się to po skopiowaniu nagrania z serwera operatora na nośnik wnioskodawcy (na ogół prokuratora/sędziego, bo przeciętny "Kowalski" do tego typu materiału nie ma dostępu). Można rzecz jasna skopiować sobie takie nagranie samodzielnie wykorzystując odpowiednie (ogólnodostępne) oprogramowanie na swoim smartphonie. To, co ma sens, to przeprowadzenie identyfikacji mówców w oparciu o próbkę pańskiego głosu. Takie badanie mogłoby ewentualnie wykluczyć pański udział w nagraniu, co byłoby dużo mocniejszą przesłanką dowodową niż ewentualny montaż takiego nagrania, lecz z pańskim udziałem.

Praktyka fonoskopijna wskazuje, że istnieje tylko ograniczona możliwość odseparowania zakłóceń szerokopasloych typu muzyka od mowy. W przypadku nagrań, gdzie mowa jest silnie zakłócona np. muzyką, jedyny realny sposób na pozyskanie informacji z takiego nagrania jest spisanie treści zarejestrowanych wypowiedzi. Poza tym Korekcja jakości mowy w nagraniu ma zawsze charakter silnie subiektywny i to, co dla jednego słuchacza będzie jakością do przyjęcia, dla innego już nie. Nierzadko zdarza się, że dany słuchacz nie jest w stanie zrozumieć mowy z nagrania nawet przy stosunkowo niewielkich zakłóceniach. Wiele zależy od zdolności fonematycznych słuchacza, tj. zdolności rozumienia mowy. Sporządzenie stenogramu z nagrania ma więc walor obiektywizmu, bowiem pozbawiona zakłóceń treść wypowiedzi będzie dostępna dla zainteresowanych osób w postaci drukowanej, a więc jednakowo dostępnej dla każdego czytelnika.

Praktyka badań fonoskopijnych wymaga nadesłania nagrania do wstępnej analizy. Bez przeprowadzenia takiej analizy nagrania nie będzie możliwe odpowiedzenie na powyższe pytania. Należy także się zpodziewać, że nagranie o czasie trwania zaledwie 6 sekund i tak nie będzie przedstawiało większej wartości badawczej.

Proszę pamiętać, że przeprowadzenie badań fonoskopijnych składa się z dwóch etapów. Pierwszym jest ocena materiału dźwiękowego, a drugim, po uzgodnieniu szczegółów współpracy jest wykonanie zleconych badań fonoskopijnych. Proszę także zrozumieć, iż pierwszy etap może potrwać od kilku dni, do nawet dwóch tygodni. Ocena materiału dźwiękowego wykonywana jest bowiem w wolnej chwili, po wykonaniu aktualnych obowiązków. Dopiero po przeprowadzeniu wstępnej analizy nagrania, możliwe jest przedstawienie warunków dalszej współpracy, tj. określenie, czy dane nagranie ma wartość badawczą, jaki zakres badań fonoskopijnych jest możliwy do wykonania, w jakim orientacyjnym terminie i za jakie honorarium. Należy także pamiętać, iż w praktyce na realizację zlecenia trzeba czekać nawet kilka miesięcy - tyle bowiem jest pracy. Tak więc dokonanie zgłoszenia na dziesięć dni przed rozprawą to stanowczo za mało, by móc rozpocząć współpracę.

Wycenę realizacji badań fonoskopijnych przeprowadza się po wstępnej analizie nagrania. Należy więc przesłać nagranie do wstępnych oględzin korzystając z adresu pocztowego fonoskopia@arsdigita.pl lub z serwisu zgłoszeniowego (zakładka "zgłoszenia" na stronie www.arsdigita.pl.

Aby móc wykonać zlecone badania fonoskopijne najpierw należy przeprowadzić wstępną analize nagrania dźwiękowego. Nagranie można dostarczyć drogą elektroniczną korzystając z serwisu zgłoszeniowego ze strony www.arsdigita.pl, zakładka "zgłoszenia", lub przesyłając plik dźwiękowy na adres fonoskopia@arsdigita.pl. Po przeprowadzeniu wstępnych oględzin będzie można określić realnie możliwość przeprowadzenie określonych czynności fonoskopijnych. Jeśli zaś chodzi o "podgłaśnianie" określonych dźwięków, to możliwości są ograniczone i zależą od wielu czynników, dlatego konieczne jest przeprowadzenie wstępnych oględzin nagrania przed przystąpieniem do dalszych prac.

Zasadniczo analiza nośnika pod kątem występowania nielegalnego oprogramowania, bądź treści należy do kompetencji informatyki śledczej. Firma ArsDigita prowadzi badania fonoskopijne (zobacz tutaj), które koncentrują się wokół nagrań dźwiękowych. Wprawdzie badania autentyczności nagrań dźwiękowych wspierane są szczegółową analizą nośnika, to jednak analiza taka koncentruje się na materiale dźwiękowym utrwalonym na badanym nośniku. Ewentualne ujawnienie i analiza danych nie będących dźwiękiem ma jedynie charakter pomocniczy, i jak zaznaczyłem wcześniej, jest domeną informatyki śledczej. Proponuję poszukać firmy zajmującej się stricte analizą nośników cyfrowych pod kątem występowania zawartości o charakterze nielegalnym. Jeśli chodzi o nośniki typu karta pamięci, wystarczy przeprowadzić pełne (nie szybkie) formatowanie, a ewentualne nielegalne dane zapisane na takiej karcie zostaną bezpowrotnie i całkowicie usunięte.

W rzeczy samej, badania autentyczności nagrań dźwiękowych umożliwiają stwierdzenie, czy dany zapis został zmodyfikowany również przez dodanie fragmentu innego nagrania. Jednakże praktyka fonoskopijna pokazuje, że ludzka pamięć przegrywa z kretesem wobec "twardych faktów" utrwalonych w obrębie danego nagrania. W przytłaczającej większości przypadków, badania fonoskopijne wykazują, że to pamięć płata figle, a nagranie ku naszemu często niekłamanemu zdziwieniu wykazuje coś zupełnie innego niż w danym momencie pamiętamy. Oczywiście statystyka nie uświęca reguły - każde nagranie należy przebadać pod kątem stanu jego autentyczności, jeśli tylko pojawią się jakiekolwiek wątpliwości co do jego autentyczności.

Wszystkie znane mi systemy rejestracji rozmów telefonicznych opatrują rejestrowane nagrania tzw. stemplem czasowym – jest to zestaw cyfr reprezentujących datę i czas fizycznego zarejestrowania danego nagrania dźwiękowego na konkretnym nośniku (dysk rejestratora, czy serwera). Z punktu widzenia praktyki fonoskopijnej pierwszorzędne znaczenie ma jednak informacja o dacie rejestracji danego nagrania zawarta bezpośrednio w obrębie tego nagrania. Ponadto informacja ta musi być w sposób obiektywny weryfikowalna. Nie wystarczy więc wypowiedzieć określoną datę, musi ona być „potwierdzona” jakimś jednoznacznie datowanym wydarzeniem akustycznym (czasami zdarza się, że dane nagranie rejestrowane jest w obecności odtwarzającego serwis informacyjny radioodbiornika – wówczas treść tego serwisu może być wykorzystana do określenia daty rejestracji danego nagrania). Poza tym nie jest dla mnie jasne stwierdzenie „data potwierdzenia umowy przez telefon” – czy oznacza to, że rozmówcy wypowiadają określoną datę, a może znaczy to po prostu datę fizycznej rejestracji danej rozmowy telefonicznej? Tak, czy inaczej, zarówno data wypowiedziana w nagraniu, jak i data jego rejestracji nadana przez urządzenie rejestrujące muszą zostać zweryfikowane w oparciu o zawarte w nagraniu informacje akustyczne. W praktyce taka możliwość pojawia się dość rzadko, co oznacza, że w większości przypadków datowanie rejestracji nagrania pozostaje bez rozstrzygnięcia. Odnosząc się do drugiego Pani pytania, należy stwierdzić, że każde nagranie musi znajdować się na jakimś fizycznym (trwałym) nośniku. Inną kwestią jest to, czy nagranie znajduje się na nośniku pierwotnym (oryginalnie użytym do zapisania tego nagrania), czy wtórnym – zawierającym kopię nagrania. W przypadku rejestratorów rozmów telefonicznych bardzo często przekazuje się odpowiednio opisane kopie nagrań utrwalone na nośnikach typu płyta CD/DVD. Dostęp do dysków twardych takich rejestratorów bywa często utrudniony, bądź wręcz niemożliwy z przyczyn technicznych. Zresztą jest niemal regułą, że rozmowy telefoniczne zaraz po zarejestrowaniu są automatycznie kopiowane na dyski serwera, a zapis oryginalny takiego nagrania zostaje szybko zamazany kolejnymi rejestracjami rozmów telefonicznych. Rzecz jasna istnieje teoretyczna możliwość zmanipulowania stemplami czasowymi zarejestrowanych rozmów, ale trzeba to udowodnić.

Rozumiem, iż nie jest Pan w posiadaniu oryginalnego urządzenia rejestrującego, a jedynie kopii przedmiotowego nagrania dźwiękowego. Dostarczenie do badań kopii nagrania bez udostępnienia nośnika/urządzenia oryginalnie użytego do jego rejestracji umożliwia przeprowadzenie badań fonoskopijnych, lecz są one utrudnione w szczególności w przypadku badań autentyczności zapisów dźwiękowych (aktualny przypadek). Co do możliwości „przypadkowego” zarejestrowania nagrania dźwiękowego przy użyciu takiego urządzenia jak smartphone typu IPhone 5, to wydaje się to raczej mało prawdopodobne. Należałoby jednak przeprowadzić badania autentyczności zapisu dźwiękowego w odniesieniu do przedmiotowego nagrania w celu potwierdzenia faktu ewentualnej jego obróbki (w tym przypadku usunięcie początkowego i końcowego fragmentu nagrania). W kwestii możliwości „odzyskania” ewentualnie wyciętych fragmentów nagrania z urządzenia typu IPhone 5, to możliwości są niewielkie. Zresztą tego typu działania wykraczają już poza zakres badań fonoskopijnych. Poza tym, jest bardzo prawdopodobne, że pamięć zawierająca usunięte fragmenty nagrania zaraz zostanie wykorzystana do zapisu innych danych, co oznacza bezpowrotną utratę tych fragmentów. W celu przeprowadzenia ewentualnych badań fonoskopijnych konieczne będzie przeprowadzenie wstępnych oględzin materiału dźwiękowego. Proszę więc o dostarczenie omawianych plików używając serwisu zgłoszeniowego ze strony www.arsdigita.pl.

 

Prawdopodobnie nie ma możliwości "wyczyszczenia" takiego nagrania do postaci umożliwiającej jego prawidłowe odsłuchanie przez osobę o przeciętnym słuchu fonematycznym. To, co może zaoferować współczesna praktyka fonoskopijna to próba spisania treści wypowiedzi zarejestrowanych w obrębie silnie zakłóconego nagrania. Rzecz jasna nie ma gwarancji, że i ta czynność doprowadzi do pożądanych efektów. Ponadto ocena możliwości wykonania zleconych badań fonoskopijnych odbywa się wyłącznie na podstawie oględzin konkretnego nagrania, tak więc proszę o przesłanie nagrania do analizy przy użyciu serwisu „zgłoszenia” ze strony www.arsdigita.pl. Pragnę także poinformować, że tryb ekspresowy jest zarezerwowany dla sytuacji wyjątkowych takich jak zdarzenia związane z przemocą (w szczególności domową), czy porwaniami, gdzie upływający czas ma zasadniczy wpływ na rozwój wydarzeń. Wszystkie pozostałe zlecenia realizowane są zgodnie z kolejnością zgłoszenia, po ustaleniu warunków współpracy i podpisaniu stosownej umowy. Przypomnę także, że zlecenia należy zgłaszać przy użyciu serwisu „zgłoszenia”. Serwis „FAQ” służy do zadawania pytań dotyczących badań z zakresu fonoskopii, czy ogólnie działalności firmy.

Z powyższego wnoszę, że interesuje Panią badanie autentyczności zapisów dźwiękowych. Wprawdzie współczesna praktyka fonoskopijna pozwala na prowadzenie badań z kopii utrwalonych na nośnikach typu płyta CD/DVD, to brak dostępu do oryginalnego nośnika (np. pamięć telefonu) oraz urządzenia, którym zarejestrowano nagranie nadal znacząco utrudnia prowadzenie takich badań. Pragnę także zauważyć, iż w sposób dość jednoznaczny i kategoryczny określiła Pani tezy co do "prawdziwości" nagrań. W wyniku przeprowadzonych badań może się jednak okazać, że stawiane przez Panią tezy są nieprawdziwe, co w tym przypadku oznacza, że nagrania są autentyczne i nikt nie poddawał ich próbom manipulacji. Innymi słowy, sugerowałbym większą otwartość na wyniki ewentualnych badań, co pozwoli na uniknięcie niepotrzebnych rozczarowań. Aby przystąpić do ewentualnych badań fonoskopijnych konieczne jest przeprowadzenie wstępnych oględzin materiału dźwiękowego. Nagrania można przesłać do oceny przy użyciu serwisu "zgłoszenia" ze strony www.arsdigita.pl (metoda preferowana) lub na adres e-mail fonoskopia@arsdigita.pl.

Zarówno wycena, jaki określenie czasu realizacji zlecanej usługi fonoskopijnej następuje po przeprowadzeniu wstępnych oględzin materiału dźwiękowego. Istnieje możliwość przesłania nagrań drogą elektroniczną najlepiej z wykorzystaniem serwisu zgłoszeniowego ze strony www.arsdigita.pl/zgloszenia. Po wypełnieniu formularza zgłoszeniowego nastąpi przekierowanie na stronę z polem edycyjnym umożliwiającym wstawienie pliku dźwiękowego na serwer firmowy. Należy pamiętać, że plik dźwiękowy nie może przekraczać 500MB. Istnieje również możliwość przesłania materiału dźwiękowego bezpośrednio na adres poczty elektronicznej najlepiej fonoskopia@arsdigita.pl, jednak z uwagi na ograniczoną pojemność skrzynki pocztowej preferowany jest serwis zgłoszeniowy. Aktualna stawka godzinowa eksperta wykonującego badania odsłuchowe wynosi 38,13 zł brutto. Jest to stawka dla tzw. nagrań łatwych i zależy ona ściśle od jakości badanego nagrania. W przypadku nagrań trudnych jest ona odpowiednio wyższa. Zarówno czas trwania nagrania, jak i jego jakość mają wpływ na czas realizacji zleconych prac odsłuchowych oraz na ich ostateczny koszt. Im gorsza jakość nagrania, tym czas realizacji badań jest dłuższy, a koszty wykonania ekspertyzy większe. Tak więc w celu uniknięcia nieporozumień, rozpoczęcie realizacji zleconych badań fonoskopijnych poprzedzają oględziny materiału dźwiękowego. Kalkulując całkowity czas realizacji zleconej ekspertyzy fonoskopijnej, należy również wziąć pod uwagę kolejkę spraw oczekujących na realizację. W szczytowych okresach czas oczekiwania na rozpoczęcie badań może wynieść nawet kilka miesięcy. Należy pamiętać, iż każda zgłaszana sprawa jest traktowana indywidualnie, a jakość wykonywanych badań fonoskopijnych ma najwyższy priorytet, co w razie konieczności może oznaczać wydłużenie realizacji zlecenia. W celu dalszej współpracy proszę o kontakt mailowy lub telefoniczny.

Mimo, iż fonoskopia przewiduje czynności związane z poprawą jakości nagranej mowy, to rzeczywiste możliwości w tym względzie bywają mocno ograniczone. Najczęściej nie jest możliwe uzyskanie na tyle wysokiej jakości mowy, by osoba o przeciętnych predyspozycjach słuchowych była w stanie zrozumieć odsłuchiwane wypowiedzi nawet po ich korekcji. Praktyka fonoskopijna wskazuje, iż najlepszym rozwiązaniem jest sporządzenie dokładnego stenogramu rozmowy w postaci pisemnej z ewentualnym równoczesnym odsłuchem spisanych wypowiedzi. Takie rozwiązanie pozwala na obiektywne odczytanie treści wypowiedzi przy jednoczesnej ocenie stanu emocjonalnego mówcy zawartego w informacjach pozawerbalnych (dynamika mowy, intonowanie wypowiedzi, itp.). Jeśli chodzi o przedstawienie nagrania w sądzie jako dowodu w sprawie, należy pamiętać, iż podstawową techniką pracy z dowodem w postaci utrwalonej dźwiękowo rozmowy jest właśnie stenogram. Odsłuchiwanie nagrań mowy zakłóconej w warunkach sali sądowej często kończy się niepowodzeniem. Stenogram dowodowej rozmowy stanowi obiektywne źródło informacji, którym w jednakowym stopniu mogą posługiwać się wszystkie strony procesu. Co do kosztów i czasu realizacji zleconych badań fonoskopijnych, konieczne jest dostarczenie nagrania w celu jego wstępnej oceny. Zarówno czas, jak i koszty realizacji zlecenia w znacznym stopniu zależą od jakości oraz czasu trwania nagrania. Nagranie można dostarczyć drogą elektroniczną, korzystając z serwisu „zgłoszenia” na stronie www.arsdigita.pl lub drogą mailową na adres fonoskopia@arsdigita.pl. Innym czynnikiem wpływającym na termin wykonania zleconych badań fonoskopijnych jest długość kolejki realizowanych zleceń. Oznacza to, iż zlecenie wykonania prywatnej ekspertyzy fonoskopijnej nie koniecznie musi przyśpieszyć wykonanie badań.

Data i czas, które opisują pliki dźwiękowe po ich skopiowaniu z pamięci telefonu na dysk komputera zazwyczaj odpowiadają dacie skopiowania tych plików do komputera i z tego powodu nie są przydatne w datowaniu rejestracji oryginalnych nagrań. Zresztą praktyka fonoskopijna traktuje nadane przez system operacyjny komputera stemple czasowe plików jedynie pomocniczo, datowanie rejestracji nagrań odbywa się wyłącznie w oparciu o informacje zarejestrowane w obrębie badanego nagrania. Innymi słowy, możliwe jest określenie daty rejestracji nagrania, jeśli zawiera ono dające się jednoznacznie i obiektywnie zweryfikować zdarzenia takie jak audycje informacyjne, czy wypowiedzi pozwalające na związanie ich treści z określoną datą i godziną. W praktyce nie często spotyka się nagrania, które zawierałyby informacje lub zdarzenia jednoznacznie i obiektywnie wskazujące konkretną datę, czy czas. Jednym słowem, nie wystarczy spojrzeć na stępel czasowy danego pliku dźwiękowego, żeby określić datę rejestracji nagrania, lecz konieczna jest szczegółowa analiza zawartości danego nagrania.

Wszystko zależy od rodzaju i jakości nośnika oraz sposobu jego użytkowania. Średnio rzecz biorąc, czas trwałego namagnesowania nośnika taśmy magnetycznej określa się w dziesiątkach lat. Wiele profesjonalnych archiwów posiada świetnie zachowane zbiory nagrań z lat trzydziestych i czterdziestych – tj. od momentu, w którym wprowadzono do szerszego użytku technikę nagrań na nośniku magnetycznym (najpierw na stalowym drucie, później na taśmie z nośnikiem w postaci tlenków ferromagnetyków). Praktyka wskazuje jednak, iż prędzej taśma magnetyczna ulegnie trwałym uszkodzeniom mechanicznym, niż dojdzie do całkowitego rozmagnesowania się nośnika. Należy pamiętać, iż degradacja jakości zarejestrowanego na taśmie magnetycznej dźwięku jest procesem ciągłym i nieuchronnym. Paradoksalnie proces ten w większym stopniu dotyka nośników nieużywanych, które po zarejestrowaniu odkłada się na lata do magazynu. Dobrą praktyką jest więc okresowe odtwarzanie taśmy magnetycznej lub przynajmniej jej przewinięcie w celu zredukowania procesu przemagnesowywania się nośnika. Nie bez znaczenia są także warunki długotrwałego przechowywania taśm magnetycznych – wilgoć, zbyt wysoka temperatura oraz obecność pola magnetycznego degradują zarówno sam nośnik, jak i zarejestrowany na nim dźwięk.

Wyjaśnijmy, że fonoskopia zajmuje się nagraniami dźwiękowymi, a nie dokumentami w postaci pisemnej. Proszę więc szukać odpowiedzi na to pytanie u ekspertów badających dokumenty na piśmie.

Pozorny brak szczególnego zainteresowania zagadnieniem podpisywania plików dźwiękowych (lub szerzej – multimedialnych) wśród ekspertów z zakresu fonoskopii wynika po części ze złożoności, a zarazem subtelności definicji autentyczności nagrań dźwiękowych. W przypadku dokumentu pisanego, w dużym uproszczeniu, sprawa wydaje się być oczywista – dokument traci autentyczność, jeśli tekst w nim zawarty ulegnie najmniejszej choćby zmianie. W przypadku nagrania dźwiękowego, sprawa przestaje być trywialna, bowiem informacja kodowana jest na wielu poziomach. Dla przykładu, nagranie dźwiękowe kłótni małżeńskiej z użyciem przemocy będzie zawierało informację na poziomie semantycznym (poszczególne wypowiedzi małżonków), na poziomie fonetycznym (np. kontury intonacyjne poszczególnych wypowiedzi kodujące m.in. stan psychiczny rozmówców) i wreszcie informacje na poziomie akustycznym – np. odgłosy zadawanych ciosów, rozbijanych przedmiotów, itp. Załóżmy, że oryginalne nagranie zostało zapisane w bezstratnym formacie danych dźwiękowych (np. Microsoft Wave PCM) z prędkością 192 kb/s, a następnie, dla zmniejszenia rozmiaru pliku, przekonwertowano oryginalny zapis do formatu AMR (Adaptive Multi-Rate) przy prędkości np. 7 kb/s. Czy uzyskana kopia nagrania będzie zapisem autentycznym? Odpowiedź nie jest prosta, bowiem na poziomie semantycznym i fonetycznym informacja zostanie prawdopodobnie zachowana, ale prawie na pewno dojdzie do utraty informacji na poziomie akustycznym (redukcja danych dźwiękowych z poziomu 192 kb/s do poziomu 7 kb/s musi doprowadzić do silnych zniekształceń i ubytków w konwertowanym strumieniu danych dźwiękowych). Tak więc, na poziomie zdarzeń akustycznych, uzyskana kopia nagrania w formacie AMR najprawdopodobniej nie będzie mogła być uznana za zapis autentyczny, bowiem doszło do zniekształcenia lub utraty pierwotnie zarejestrowanej informacji. Natomiast na poziomie zarówno semantycznym, jak i fonetycznym omawiana kopia zachowa pierwotnie zarejestrowaną informację (w wyniku konwersji z WAV do AMR zarówno treść wypowiedzi, jak i kształt konturów intonacyjnych nie zmienią się). Czy można więc naszą kopię uznać za autentyczną? Uważam, że istnieje zasadnicza różnica między „fonoskopijną” definicją autentyczności nagrania, a definicją „informatyczną”. W pierwszym przypadku, koncentrujemy się na stanie informacji zakodowanych w strumieniu danych dźwiękowych, pomijając sposób kodowania tego strumienia. W drugim przypadku dbamy o integralność sekwencji zapisanych w strumieniu danych bajtów, bez zagłębiania się w ich znaczenie. Poza tym podpisywanie tworzonego przez dany dyktafon nagrania nie ma większego sensu z prozaicznego powodu – wiele modeli dyktafonów wyposażonych jest w funkcje, które modyfikują rejestrowany strumień danych dźwiękowych podczas ich rejestrowania. Tak więc już na wejściu otrzymujemy nagranie nieautentyczne, bo np. pofragmentowane działaniem funkcji automatycznego zapisu dźwięku, która bez wiedzy użytkownika wycina niekiedy obszerne fragmenty cichszych zdarzeń akustycznych, by nie wspomnieć już o przeróżnych reduktorach szumu, czy korektorach pasma rejestrowanego dźwięku pozbawiających nagranie tła akustycznego. Rygoryzm fonoskopijnej definicji autentyczności nagrań dźwiękowych z gruntu każe uznać tak zmodyfikowany zapis za nieautentyczny, i nie ma znaczenia, czy jest on opatrzony jakimś specjalnym stemplem, czy też nie. Innymi słowy, fonoskopijna praktyka badań autentyczności nagrań odnosi się do zawartości informacyjnej zapisów dźwiękowych, zaś wszelkie „informatyczne” dodatki takie, jak podpisy i sygnatury plików traktowane są pomocniczo i co najwyżej wskazują na związek danego nagrania z określonym urządzeniem rejestrującym, czy nośnikiem. NB, niektóre modele dyktafonów firmy Olympus dodają do bloku metadanych tworzonych plików w formacie MP3 lub WMA „sygnaturę” wskazującą na model urządzenia oraz jego numer seryjny. Jeśli miałbym doradzić sposób zarejestrowania autentycznego nagrania, to proponuję:
- WYŁĄCZYĆ wszelkie funkcje modyfikujące stan rejestrowanego strumienia danych, do których należą: systemy automatycznej rejestracji dźwięku, systemy wyrównujące poziom rejestrowanego dźwięku, systemy redukcji zakłóceń, wszelkiego rodzaju filtry i uszlachetniacze (np. funkcja „euphony” w jednym z modeli Olympusa);
- ustawienie nagrywania z możliwie największą czułością mikrofonu;
- ustawienie nagrywania z możliwie najmniej stratną kompresją danych dźwiękowych;
- nieużywanie funkcji „pauza” w czasie nagrywania;
- niedzielenie nagrań po ich utworzeniu;
- nieprzenoszenie lub kopiowanie nagrań między folderami w pamięci dyktafonu;
- jeśli to możliwe, niekasowanie nagrania po jego uprzednim skopiowaniu z pamięci dyktafonu na dysk komputera.
Jednym słowem pozostawiamy zarejestrowane nagranie w pamięci dyktafonu w takim stanie, w jakim zostało ono oryginalnie zarejestrowane. Dopiero taki materiał dźwiękowy stanowi dowód o największej wartości procesowej.

 

Wymóg "niewyciągania" nagrania z analogowego medium na nośnik cyfrowy (np. CD itp.) rozumiem i zgadzam się całkowicie - nieumiejętnie wykonana konwersja może zniszczyć lub zmodyfikować istotne informacje, ew. wprowadzić nieistniejące w oryginale.
Wbrew pozorom odnosi się to również do nośników cyfrowych. W przypadku nagrań, które mają posłużyć jako dowód w sprawie zasada jest jedna: Pozostaw nagranie w takim stanie, w jakim zostało ono zarejestrowane.Zasada zasadą, ale w rzeczywistości jest kilka istotnych wyjątków od tej reguły, o czym powiem później.
Problematyka konwersji, w tym kompresji stratnej, jest mi nieobca. W swojej praktyce przećwiczyłem też problem ripowania płyt CD - dla kogoś niezaznajomionego z tematem, pozornie łatwa sprawa. De facto zrzucenie perfekcyjnie ścieżki dźwiękowej z CD wymaga odpowiednich technik.
Pełna zgoda. Właściwe zgranie zawartości płyty CD, w szczególności tej już nieco przechodzonej i pokrytej patyną czasu wymaga wiedzy i pewnych umiejętności. ITunes bynajmniej nie jest tu dobrym rozwiązaniem…
Powyższych informacji nie piszę po to, by pokazać się jako ekspert, bo za takiego się nie uważam, ale by Pan wiedział, choć z grubsza, gdzie pozycjonować moją wiedzę, by nie musiał mi Pan tłumaczyć podstaw. Gdy doszedłem do Pana rekomendacji odnośnie ustawień zapisu na dyktafonie, doszedłem do wniosku, że w zasadzie opisuje Pan coś, cookreśla się plikiem RAW w przypadku grafiki (graficzne_pliki_RAW). W przypadku plików dźwiękowych ich odpowiednikiem są, jeśli się nie mylę, pliki PCM (źródło: pliki_audio oraz pliki_PCM).
W rzeczy samej, PCM to surowe dane dźwiękowe kodowane m.in. w popularnym formacie Microsoft WAVE PCM (pliki z charakterystycznym rozszerzeniem .wav).
Moim zdaniem oryginalny (niemodyfikowany przez użytkownika na dyktafonie; modyfikacja poza dyktafonem jest tu nieistotna, ponieważ plik przestawałby być zgodny z podpisem dyktafonu) plik surowy (niemodyfikowany "ulepszaczami" dyktafonu) podpisany certyfikatem (mam nadzieje, że tematyka podpisu elektronicznego, w tym jego siła i słabości, nie jest Panu obca) dyktafonu powinien być traktowany jako autentyczny i obiektywny dowód, ponieważ powyższe rozwiązanie załatwiałoby kwestię zarówno informatycznej (podpis cyfrowy), jak i fonoskopijnej (surowy plik) autentyczności zapisu. Byłoby to, moim zdaniem, też spełnienie inżynierskiej zasady: "Być po bezpiecznej stronie.".
I w tym miejscu pojawia się kilka kwestii: - po pierwsze automatyczne podpisywanie pliku przez dyktafon nie gwarantuje zachowania ciągłości i ogólnie pojętej integralności rejestrowanego nagrania. Urządzenie rejestrujące bowiem z automatu podpisze dowolny stworzony przez siebie zapis dźwiękowy. Owszem, w sensie informatycznym taki plik będzie autentyczny, jednakże pod względem fonoskopijnym, zapisane w nim nagranie nie musi być już autentyczne, gdyż strumień danych dźwiękowych może zostać zmodyfikowany przez dyktafon w trakcie jego rejestracji (najczęstszą przyczyną nieautentyczności danego nagrania jest brak ciągłości rejestrowanego strumienia danych spowodowany działaniem systemu automatycznego zapisu). Stąd właśnie wynika konieczność prowadzenia badań autentyczności zapisów dźwiękowych niezależnie od ewentualnego podpisywania pliku z nagraniem przez dany dyktafon.

- druga sprawa – nie demonizowałbym kwestii formatu danych dźwiękowych w tworzonym przez dany dyktafon pliku. Oczywiście, format PCM jest idealny, ale w praktyce niezwykle rzadko stosowany (tworzone pliki dźwiękowe mają iepraktycznie duży rozmiar). Poza tym zastosowanie umiarkowanie stratnej kompresji danych dźwiękowych podczas nagrywania świetnie "podpisuje" nagranie, bowiem jakakolwiek próba jego obróbki po utworzeniu pozostawia niemożliwe do zamaskowania ślady i tym samym jednoznacznie wskazuje na próby ingerencji w zawartość nagrania, co stwierdza się przeprowadzając badania autentyczności zapisów dźwiękowych.
No, chyba, że ktoś z kolei przyczepiłby się do tego, że zapis jest cyfrowy (czyli nieciągły, a więc niepełny), a nie analogowy. W dobie cyfryzacji wszystkiego co się da, jest to już dzielenie włosa na czworo.
Na początku ery cyfrowej podnoszono tę kwestię, lecz wraz z rozwojem technologii cyfrowych, nie przetrwała ona próby czasu. Problem pojawia się jednak przy analizie nagrań o niskiej częstotliwości próbkowania (np. 4 kHz), wówczas rzeczywiście następuje utrata informacji poprzez drastyczne zawężenie pasma rejestrowanego dźwięku, lub też może dojść do zjawiska aliasingu, jeśli digitalizowane dźwięki przewyższałyby połowę częstotliwości próbkowania . W praktyce fonoskopijnej dużo poważniejszym problemem jest jednak stosowanie wysoko stratnej kompresji danych dźwiękowych (np. AMR), która przy stosunkowo wysokiej częstotliwości próbkowania niemal doszczętnie wyżyma nagranie z informacji akustycznej.
Dlaczego to drążę? Ponieważ zachodzi potrzeba wykonywania długich, kilkugodzinnych nagrań, a wewnętrznej pamięci w dyktafonach jest jak na lekarstwo, więc wyciąganie plików z dyktafonu może być na porządku dziennym, ponieważ surowe pliki siłą rzeczy są duże.
W praktyce często zdarza się, że pamięć urządzenia rejestrującego jest niewystarczająca i zachodzi konieczność zrzucania plików na nośniki zewnętrzne. Oczywiście, najkorzystniej jest zachować zarejestrowane nagranie na oryginalnym nośniku (tj. w pamięci dyktafonu), lecz często nie jest to po prostu możliwe, gdyż rejestrowane nagrania są zbyt długie. Zapewniam Pana, że z punktu widzenia praktyki procesowej, sytuacja taka nie jest rzadkością i nagrania dostarczone na np. płytach CD/DVD są traktowane jako dowody w sprawach. W takim przypadku należy jednak wraz z kopiami nagrań złożyć dyktafon, którym zostały one zarejestrowane. Proszę pamiętać, iż praktyka fonoskopijna wymaga przeprowadzenia badań autentyczności zapisu dźwiękowego bez względu na jego stan informatyczny (w tym przypadku fakt, iż nagrania zostały skopiowane na nośnik zewnętrzny). Zresztą biegły, który miałby wykonywać ewentualną ekspertyzę fonoskopijną, powinien wystąpić o udostępnienie urządzenia rejestrującego, którym utworzono badane nagrania/pliki (nie jest to niestety regułą i często tworzone są ekspertyzy wybrakowane nieodnoszące się do kwestii źródła analizowanych nagrań).
Negowanie autentyczności zapisu tylko dlatego, że trzeba było opróżnić pamięć dyktafonu, szalenie utrudnia ew. proces dowodowy.
Niekiedy utrudnia, ale rozgarnięty biegły bez trudu wykaże konieczność takiego postępowania z nagraniami dowodowymi i kategorycznie wykaże ich autentyczność.
Podpisanie surowego (mam na myśli ABSOLUTNIE SUROWEGO na tyle, na ile pozwala urządzenie) iemodyfikowanego pliku załatwiałoby ten problem.
Jak już wcześniej zauważyłem, dyktafon może podpisać nagranie z gruntu nieautentyczne, tak więc sam podpis pliku niczego nie gwarantuje. Rozstrzygają to dopiero odpowiednie badania autentyczności zapisów dźwiękowych.
Niestety to, co Pan do tej pory mi przysłał, neguje, a przynajmniej poważnie podważa, sens wchodzenia w takie rozwiązanie - musiałbym kupić kilka dyktafonów i to raczej droższych - tych z większą pamięcią wewnętrzną. A może bezpośredni zapis dźwięku na kartę SD też jest akceptowalny? Wtedy kupno kilku kart załatwiałoby problem.
Nie, zupełnie wystarczy jeden dyktafon i nagrywanie nagrań z umiarkowanie stratną kompresją danych dźwiękowych typu MP3, WMA, czy AC3 (w praktyce fonoskopijnej całkiem dobrze sprawdzają się nagrania o prędkości strumienia danych między 64 kb/s, a 192 kb/s). Kupno dyktafonu z obsługą karty pamięci to dobre, choć nie najtańsze rozwiązanie. Eliminuje to problem kopiowania plików na inne nośniki, a wykazanie, że do utworzenia konkretnych plików użyto określonego dyktafonu również nie przysparza szczególnych trudności (karta pamięci sformatowana przez dany dyktafon jako np. dysk na ogół pozwala ustalić typ i/lub model urządzenia, którym analizowana karta została sformatowana). W tym miejscu jednak należałoby docenić wartość podpisu plików dźwiękowych przez określony dyktafon, gdyż w sposób jednoznaczny związał by on analizowany plik z konkretnym urządzeniem, które go wytworzyło.
Z drugiej strony - dyktafony umożliwiają zapisywanie plików z zewnątrz (np. z PC) do ich wnętrza (np. muzyki). Jaki jest sens upierania się, że plik nie powinien opuszczać dyktafonu?
Nie miałoby sensu się przy tym upierać, gdyby można było zagwarantować identyczność kopii z oryginałem znajdującym się w pamięci dyktafonu. W rzeczywistości kopiowane pliki dźwiękowe często podlegają różnego rodzaju niejawnym modyfikacjom podczas procesu kopiowania (nagminna jest np. niejawna konwersja danych dźwiękowych zachodząca podczas zapisywania plików AC3 z iPhone’a w formacie MP3 przy użyciu programu iTunes lub podczas przerzucania nagrań z telefonów komórkowych w formacie AMR do na dysk komputera, do formatów MP3, czy WAV PCM).
Jeśli dyktafon podłączony do komputera pojawia się w nim jako "dysk" USB, to.... hmmm... no cóż... wydaje mi się, że jestem w stanie dowolnie zmanipulować zapis na takim nośniku. Tylko podpis cyfrowy jest w stanie obronić autentycznoścpliku.
Prawda, podpis zwiąże dany plik z nośnikiem i/lub urządzeniem i zabezpieczy go przed późniejszymi próbami modyfikowania, lecz nie zagwarantuje autentyczności nagrania, które może być zmodyfikowane już podczas procesu jego rejestracji.
Aby ominąć problem podpisu, jak napisałem wcześniej, wymagane byłoby hackowanie firmware'u dyktafonu, a to już jest poważniejszy problem.
W rzeczy samej hackowanie podpisu nie jest rzeczą trywialną w takim samym stopniu, jak ewentualne próby manipulowania zawartością pliku dźwiękowego po jego utworzeniu… Takie próby zazwyczaj wychodzą na jaw w trakcie szczegółowych badań autentyczności zapisów dźwiękowych. Na zakończenie dodam jeszcze, iż mógłby Pan sam opatrywać utworzone danym dyktafonem pliki odpowiednim podpisem używając któregoś z rozlicznych algorytmów haszujących (np. MD4, MD5, SHA-1, SHA-256, RipeMD-128, RipeMD-160, itp.). Jeśli taki podpis znalazłby się na tym samym nośniku, co plik dowodowy, wówczas trudno byłoby cokolwiek zmodyfikować w pliku dowodowym, gdyż trzeba byłoby zastąpić już istniejący podpis. Jeśli więc dostarczyłby Pan swoje pliki do sądu na nośniku typu ROM (płyta CD/DVD +/-R), wówczas trudno byłoby komuś później manipulować tym materiałem z pominięciem wytworzonych przez Pana podpisów. Czy jest to do obejścia? Oczywiście tak, ale już nastręcza dodatkowych trudności i choć trochę chroni przedstawiane sądowi dowody w postaci nagrań dźwiękowych. Tworząc kopie nagrań zawsze zabezpieczam je w ten sposób, a sygnatury poszczególnych plików umieszczam w podpisanym protokole z czynności kopiowania. Reasumując powyższą dyskusję stwierdzę jedynie, iż podpisanie pliku dźwiękowego nie jest warunkiem koniecznym, by uznać zapisane w danym pliku nagranie dźwiękowe jako autentyczne. Podpis taki bywa przydatny przy ocenie stopnia autentyczności nagrania, lecz i bez niego z powodzeniem prowadzi się badania autentyczności nagrań z kategorycznym wynikiem. Trzeba natomiast pamiętać, iż mocnym dowodem w sprawie jest oryginalny zapis dźwiękowy fizycznie utrwalony na nośniku będącym częścią składową urządzenia rejestrującego (nośnikiem takim będzie pamięć wewnętrzna dyktafonu, telefonu komórkowego, aparatu cyfrowego, itp., ale także wymienna karta pamięci, o ile została ona wykorzystana do zapisu oryginalnych danych dźwiękowych). Jeśli jednak zajdzie konieczność zwolnienia pamięci urządzenia rejestrującego, wówczas należy dołożyć wszelkich starań, by proces kopiowania nagrań na nośniki zewnętrzne (dysk komputera, płyty CD/DVD) w żaden sposób nie modyfikował kopiowanych nagrań.

 

Jak najbardziej, praktyka fonoskopijna pozwala na kategoryczne określenie autentyczności badanego nagrania. Na dzień dzisiejszy arsenał metod badania autentyczności nagrań cyfrowych (bo o takie zapewne chodzi) pozwala na bardzo precyzyjne określenie stanu technicznego nagrania oraz okoliczności jego powstania - to jest bowiem istotą badań autentyczności nagrań dźwiękowych. Oznacza to w praktyce możliwość wydawania opinii kategorycznych w kwestii autentyczności analizowanych zapisów. Niekiedy jednak pojawia się problem z możliwością wydania opinii kategorycznej, jeżeli do badań dostarczono kopię nagrania w postaci np. pliku dźwiękowego zapisanego na nośniku typu płyta CD/DVD lub wymiennym nośniku półprzewodnikowym typu karta pamięci lub pendrive. Zdarza się w takim przypadku, że badane nagranie nie zawiera żadnych specyficznych śladów pozostawionych przez urządzenie rejestrujące (np. dyktafon), którym pierwotnie nagranie zostało zapisane. Wówczas wydanie opinii kategorycznej w kwestii autentyczności nagrania bywa utrudnione, lecz nadal możliwe. Dlatego też istotne jest aby do badań autentyczności nagrań dźwiękowych dostarczać oryginalny nośnik, na którym nagranie to zostało utrwalone. W wielu przypadkach dostarczenie do badań oryginalnego nośnika oznacza również dostarczenie samego urządzenia, którym zarejestrowano dane nagranie (wiele dyktafonów posiada pamięć wewnętrzną, której fizycznie nie można odłączyć od samego dyktafonu). Reasumując, dobra praktyka fonoskopijna wymaga, by do badań dostarczyć dyktafon, w którego pamięci pierwotnie zarejestrowano badane nagranie nawet jeśli zostało ono zapisane na dającej się wyjąć z urządzenia karcie pamięci. Dysponując takim dyktafonem, ekspert z zakresu fonoskopii będzie w stanie przeprowadzić komplet badań również w odniesieniu do urządzenia, którym badane nagranie zostało zarejestrowane. Jest to istotne dla kategorycznego rozstrzygania o kwestii autentyczności nagrania. Dostarczenie do badań jedynie kopii nagrania na płycie CD/DVD lub w pamięci typu pendrive znacząco utrudnia prowadzenie badań autentyczności zapisów cyfrowych, bowiem ekspert zmuszony jest do przeprowadzenia dodatkowych badań mających na celu ustalenie rodzaju/typu urządzenia rejestrującego, którym nagrano badany zapis dźwiękowy. Zajmuje to dodatkowy czas i nie koniecznie prowadzi do kategorycznych konkluzji. Co do datowania zarejestrowanego danym dyktafonem nagrania, to sprawa nie jest trywialna. Bardzo często nie jest możliwe ustalenie, bądź weryfikacja daty utworzenia nagrania, gdyż nie zawiera ono obiektywnie weryfikowalnych informacji pozwalających na jednoznaczne datowanie danego zapisu. Do takich informacji należą np. fragmenty serwisów informacyjnych, które przypadkowo zostały zarejestrowane podczas prowadzonej rozmowy. Datowanie rejestracji nagrania wyłącznie w oparciu o tzw. stempel czasowy pozostawiony przez urządzenie rejestrujące (np. dyktafon) nie może być brany pod uwagę podczas datowania nagrania, gdyż nie ma gwarancji, że czasomierz użytego dyktafonu był ustawiony na prawidłowy czas w trakcie rejestrowania badanego nagrania. Niestety, przypadki użycia bez należytej weryfikacji daty i czasu zapisu nagrania nadanego przez urządzenie rejestrujące nie należą do rzadkości. Takie podejście do kwestii datowania zapisu dźwiękowego jest wyrazem niedbałości i zawsze prowadzi do fatalnych w skutkach błędów w prowadzonych postępowaniach, czy śledztwach.

Wszystko zależy od jakości nagrań oraz czasu ich trwania. Ponadto wszelkie wyceny wykonuję w oparciu o ocenę rzeczywistych nagrań. Nagrania można przesłać za pomocą formularza z zakładki "Zgłoszenia" na stronie www.arsdigita.pl lub za pomocą poczty elektronicznej (fonoskopia@arsdigita.pl). Ważne jest także aby do badań fonoskopijnych przekazywać materiał oryginalny, a nie kopie zapisane na płytach CD. Jest to korzystne zarówno dla przeprowadzenia dowodu w sądzie, jak i ułatwia prowadzenie badań autentyczności nagrań. Wydawanie opinii fonoskopijnej w kwestii autentyczności zapisów dźwiękowych w oparciu o kopie zapisane na nośniku typu płyta CD wymaga przeprowadzenia dodatkowych procedur badawczych, co przekłada się na zwiększenie kosztów ekspertyzy. Jeśli więc jest to możliwe, prosiłbym o udostępnienie do badań nośnika oryginalnego (telefonu, dyktafonu, karty pamięci), a nie kopii na płycie CD. Ponadto informuję, że na dzień dzisiejszy, czas oczekiwania na realizację zlecenia wynosi 4 do 5 miesięcy.

Właściwa odpowiedź brzmi nie – ekspert z dziedziny informatyki śledczej nie powinien wykonywać opinii z zakresu fonoskopii. Informatyka śledcza to nie to samo co fonoskopia. Niestety, wielu pozbawionych wyobraźni informatyków uważa, że posiadając wiedzę na temat systemów komputerowych, baz danych, arkuszy kalkulacyjnych, sposobów przechowywania i udostępniania danych, analizy aktywności w Internecie, analizy danych z telefonów komórkowych, czy nawet multimediów, mają oni prawo wypowiadania się na temat dziedzin, które wykorzystują techniki informatyczne. Bez wątpienia dzisiejsze techniki rejestracji i odtwarzania dźwięku bazują na szeroko rozumianych technikach informatycznych, które w zasadzie całkowicie wyparły już analogowe techniki zapisu i odtwarzania dźwięku. Nie upoważnia to jednak informatyka śledczego do wypowiadania się w kwestiach związanych z fonoskopią, mimo iż ekspert z tej dziedziny przeprowadza badania fonoskopijne z szerokim wykorzystaniem narzędzi komputerowych w odniesieniu do nagrań będących zbiorami informacji utrwalonych na nośnikach cyfrowych. Trywializując problem, można by uważać, iż na tej samej zasadzie informatyk śledczy ma kompetencje do wypowiadania się w takich dyscyplinach kryminalistyki jak np. badania DNA, analiza biochemiczna, analiza dokumentów, czy nawet daktyloskopia, bowiem we wszystkich tych dziedzinach podstawowym narzędziem analitycznym jest komputer z odpowiednim oprogramowaniem, zaś same analizy przeprowadza się w oparciu o zapisane na dysku dane. Ze względu na fakt, iż takie dziedziny jak analiza DNA, czy analiza biochemiczna same w sobie bazują na wysoce specjalistycznej wiedzy oraz obok komputera, wykorzystują wyrafinowaną aparaturę badawczą, żaden informatyk śledczy nie odważy się wejść w kompetencje biologa, czy chemika zajmującego się praktyką kryminalistyczną. W przypadku fonoskopii obserwuje się niestety silne tendencje deprecjonowania tej dziedziny kryminalistyki. Paradoksalnie głównym czynnikiem obniżającym rangę fonoskopii jako dziedziny kryminalistyki jest niezwykle dynamiczny rozwój ogólnie pojętych technologii audiowizualnych. Dziś już każdy ma dostęp do „aparatury fonijnej” w postaci dyktafonu, telefonu komórkowego, czy kamery. Do niedawna magnetofon był dobrem luksusowym, a wiedza na temat jego działania dostępna była nielicznym, dziś byle laptop, czy tablet posiada „interfejs fonijny” umożliwiający rejestrację dźwięku. Każdy więc staje się „ekspertem” od nagrań dźwiękowych, no bo cóż prostszego zarejestrować rozmowę przy użyciu byle telefonu komórkowego. Pojawiają się więc jak grzyby po deszczu „firmy” i „eksperci” oczyszczający zaszumione nagrania i wykonujący stenogramy „szybko i tanio”. Czynnikiem, który pośrednio wpływa na podejście informatyków do problematyki z zakresu fonoskopii jest również sposób ich kształcenia. Zajęcia z tzw. „multimediów” stanowią podstawę programową w niemal każdej uczelni informatycznej, dając przyszłemu ekspertowi złudne wrażenie, że posiada on stosowną wiedzę na temat nagrań dźwiękowych pozwalającą mu na wypowiadanie się w kwestii badań fonoskopijnych. Nic bardziej mylnego – „zajęcia z multimediów” mogą dać przyszłemu ekspertowi jedynie mgliste pojęcie o zagadnieniach z zakresu fonoskopii. Proponowana przez szkoły informatyczne nauka o multimediach nie dotyka nawet takich dziedzin jak akustyka, czy językoznawstwo, bez których nie ma praktyki badań fonoskopijnych. Fonoskopia to dziedzina interdyscyplinarna odwołująca się z jednej strony do nauk humanistycznych takich jak językoznawstwo, czy psychologia, z drugiej strony do nauk ścisłych takich jak akustyka, elektronika i informatyka (w tym cyfrowe przetwarzanie sygnałów). Żadna uczelnia informatyczna nie da tak szerokiego spektrum wiedzy potrzebnej do uprawiania wybitnie interdyscyplinarnej dziedziny kryminalistyki, jaką jest fonoskopia. Ekspert z zakresu fonoskopii musi więc zdobywać niezbędną mu wiedzę nie tylko na uczelni podczas studiów, ale przede wszystkim w trakcie niekończącego się procesu samokształcenia. Co jednak najważniejsze, ekspert z dziedziny fonoskopii musi charakteryzować się szczególną wrażliwością na dźwięk, w tym winien posiadać on ponadprzeciętny słuch fonematyczny oraz szczególne predyspozycje psychiczne takie jak zdolność do długotrwałej koncentracji uwagi, szybkie i sprawne kojarzenie faktów językowych, czy wychwytywanie i wizualizowanie niuansów akustycznych badanego sygnału dźwiękowego. Dla kontrastu, informatyk śledczy wcale nie potrzebuje dobrego słuchu fonematycznego, ani też wyższych zdolności kojarzenia faktów językowych. Musi on za to dobrze opanować procedury postępowania z materiałem dowodowym oraz wykazywać dużą dbałość o szczegóły. Ponadto ekspert z zakresu fonoskopii pracuje głównie w oparciu o swoją percepcję i psychikę, w czasie gdy informatyk śledczy wykorzystuje głównie techniczne narzędzia informatyczne zgodnie z określoną procedurą. Praca biegłego z zakresu fonoskopii nie jest zautomatyzowana, a jej przebieg zależy zarówno od jego predyspozycji psychofizycznych w danej chwili, jak i od stanu technicznego nagrania. Dla odmiany, praca informatyka śledczego jest w znacznym stopniu zautomatyzowana i zasadniczo nie bazuje na percepcji, czy psychice eksperta. Na koniec należy zauważyć, iż kompetentny informatyk śledczy nie będzie analizował zawartości pliku dźwiękowego, lecz zleci tą czynność ekspertowi z zakresu fonoskopii. Jednakowoż ekspert z dziedziny fonoskopii musi posiadać wystarczającą wiedzę, by móc ocenić zarówno stan badanego nagrania, jak i stan nośnika, na którym nagranie to zostało utrwalone. Tak więc jeśli badanym nośnikiem jest np. karta pamięci lub pen-drive, wówczas ekspert z zakresu fonoskopii musi posiadać wystarczającą wiedzę informatyczną by móc przeprowadzić ocenę samego nośnika, jak też utrwalonego na nim nagrania. W przypadku zaawansowanych technologicznie nośników informacji takich jak serwery, macierze dysków, czy nawet niektóre modele smartphonów, ekspert z zakresu fonoskopii powinien konsultować się z informatykiem śledczym w celu wydania właściwej opinii dotyczącej stanu analizowanego nagrania. Niestety, praktyka pokazuje, że wielu ekspertów z zakresu fonoskopii z różnych powodów nie jest w stanie przyswoić odpowiedniej wiedzy z zakresu informatyki, co powoduje, iż niejednokrotnie wydają oni opinie niepełne, a niekiedy wadliwe. Reasumując, wydaną przez informatyka śledczego opinię z zakresu fonoskopii należałoby zaskarżyć jako przekroczenie kompetencji biegłego z dziedziny informatyki śledczej.

Praktyka fonoskopijna przewiduje analizę zdarzeń akustycznych zarejestrowanych w obrębie danego nagrania. Trzeba jednak pamiętać, iż wiele z zarejestrowanych dźwięków może mieć charakter niespecyficzny. Oznacza to, że nie jest możliwe jednoznaczne określenie źródła takiego dźwięku. Do dźwięków niespecyficznych należą wszelkiego rodzaju stuknięcia, uderzenia, czy szelesty. Do dźwięków specyficznych należą np. warkot samochodu, brzęk tłuczonego szkła, zamykanie drzwi itp. Niejednokrotnie możliwe jest ustalenie źródła dźwięku niespecyficznego na podstawie kontekstu w jakim dźwięk ten wystąpił. Analiza zdarzeń akustycznych jest procesem żmudnym oraz czasochłonnym i nie zawsze gwarantuje ustalenia źródeł badanych dźwięków. Jeśli chodzi o dźwięki towarzyszące czynnością o charakterze seksualnym, to zazwyczaj, choć nie jest to regułą, są to dźwięki specyficzne, które w sposób jednoznaczny wskazują na charakter badanego zdarzenia. Należy jednak zachować szczególną ostrożność podczas interpretacji tego rodzaju dźwięków, by nie popełnić błędów w ocenie zarówno charakteru, jak i zakresu badanych czynności seksualnych. Niestety, w przypadku, gdy analizowane nagranie nie zawiera wypowiedzi poszczególnych osób, określenie ich liczby jest bardzo trudne lub wręcz niemożliwe. W przypadku rozróżnienia między filmem w telewizji, a muzyką z radia, to sprawa nie powinna przysporzyć większych trudności, chyba że muzyka jest częścią audycji telewizyjnej. Na koniec należy jeszcze dodać, iż badania fonoskopijne polegające na analizie zdarzeń akustycznych powinny być prowadzone na nagraniach o możliwie najdłuższym czasie trwania. Im dłuższe nagranie poddane zostanie analizie, tym większa szansa, że prowadzący badania ekspert fonoskopii przeprowadzi właściwą interpretację zarejestrowanych w nagraniu zdarzeń akustycznych. Tak więc skracanie nagrania do określonego fragmentu jest niewskazane, bo wiem zmniejsza to ilość niezbędnych do analizy informacji. Jak już wspomniano w innych odpowiedziach, wycena przeprowadzenia określonych badań fonoskopijnych jest prowadzona indywidualnie dla każdej sprawy i następuje po dostarczeniu nagrania np. przy użyciu serwisu zgłoszeniowego z zakładki „Zgłoszenia”.

Teoretycznie istnieje taka możliwość, ale pozostawi to ślady zarówno w samym nagraniu, jak i w pamięci telefonu. Dziedzina kryminalistyki, jaką jest fonoskopia pozwala na badanie zarówno nagrań, jak i nośników pod kątem ewentualnych prób manipulowania, czy modyfikacji zarejestrowanych nagrań dźwiękowych. Wyniki takich badań przedstawia się w postaci ekspertyzy fonoskopijnej, którą można następnie przedstawić w sądzie lub prokuraturze jako materiał dowodowy w sprawie. Zachęcam do poczytania na temat badań autentyczności nagrań dźwiękowych tutaj. W przypadku wątpliwości, proszę o dalsze pytania.

Sprawa używania różnych funkcji "poprawiających" jakość nagrania w czasie jego rejestracji budzi wiele kontrowersji w kontekście wykonywania badań autentyczności nagrań dźwiękowych. Z jednej strony, jeżeliby zarejestrować nagranie z włączoną funkcją „odszumiania”, doprowadzi to nieuchronnie do przekształcenia rejestrowanego dźwięku (np. zostaną usunięte ciche dźwięki pochodzące z tła). Nagranie takie należałoby więc uznać za nieautentyczne, gdyż nie przedstawia ono wszystkich zdarzeń akustycznych w rzeczywistości występujących w trakcie rejestracji danego nagrania. Z drugiej jednak strony, zastosowanie wysoko stratnej kompresji danych dźwiękowych takiej jak popularny w telefonach komórkowych Adaptive Multi-Rate, prowadzi również do znaczących „ubytków” w zakresie dźwięków o niskim natężeniu, zaś dźwięki o wyższym natężeniu, takie jak mowa, niejednokrotnie ulegają silnym zniekształceniom. W takim przypadku uznaje się jednak nagranie za autentyczne, choć bez wątpienia, nie odzwierciedla ono w pełni występujących w rzeczywistości zdarzeń akustycznych. W przypadku badań autentyczności dźwiękowych zapisów cyfrowych, praktyka fonoskopijna przewiduje zastosowanie zasady „złotego środka”, według której nagranie przekształcone w wyniku działania systemów redukcji szumu, czy poprzez użycie wysoko stratnej kompresji danych dźwiękowych z reguły zachowuje autentyczność, natomiast nagranie, którego ciągłość zapisu została przerwana zarówno w trakcie rejestracji, jak i później, zostaje uznane za nieautentyczne. Jednakże, jeśli przedmiotem analizy fonoskopijnej jest na przykład podatne na cyfrowe przetwarzanie (w tym i redukcję szumów) tło akustyczne, wówczas nagranie rejestrowane przy włączonej redukcji szumów może zostać uznane za niezdatne do przeprowadzenia zleconych badań fonoskopijnych, zaś kwestia jego autentyczności staje się wtedy bezprzedmiotowa. Innym istotnym przypadkiem jest stosowanie techniki redukcji szumów do nagrania już istniejącego. W takiej sytuacji nagranie zostaje uznane za nieautentyczne, bowiem w sposób celowy dokonano modyfikacji jego zawartości. Reasumując, nagranie zarejestrowane przy użyciu systemu redukcji szumu należy uznać za autentyczne, jednakże jego wartość dowodowa może zostać zakwestionowana. Innymi słowy, każdy przypadek nagrania zarejestrowanego z użyciem systemu redukcji szumu należy traktować indywidualnie i w kontekście zleconych badań fonoskopijnych. Jeśli zastosowany w trakcie rejestracji nagrania stopień redukcji szumu pozwala na przeprowadzenie badań autentyczności zapisów dźwiękowych w pełnym zakresie, a ciągłość zapisu badanego nagranie nie została przerwana, wówczas nagranie należy uznać za autentyczne. Jeśli jednak zastosowana redukcja szumu zdegradowała badane nagranie do tego stopnia, że nie jest możliwe przeprowadzenie badań autentyczności zapisów dźwiękowych w pełnym zakresie, wówczas nagranie należy uznać za nieautentyczne ze wskazaniem na fakt zastosowania techniki redukcji zakłóceń podczas jego rejestracji. Należy jednak pamiętać, że nagranie takie może nadal zachowywać pewną wartość procesową, pozwalającą na przykład na spisanie niezakłóconych wypowiedzi. Przy tej okazji apeluję, by nie wykorzystywać żadnych „opcji” polepszających rejestrowany dźwięk nagrania, jeśli macie Państwo zamiar wykorzystać taki zapis do celów procesowych. Im mniejsza ingerencja w rejestrowane nagranie dźwiękowe, tym łatwiej posługiwać się takim nagraniem w sądzie.

Witam Panią. Specjalnością firmy ArsDigita jest wykonywanie stenogramów z nagrań na sprawy rozwodowe. W przypadku nagrań o niskiej jakości zarejestrowanej mowy, mogą pojawić się pewne ograniczenia co do możliwości spisania treści niektórych wypowiedzi. Wszystko zależy od tego, jak bardzo sygnał mowy został zakłócony, bądź zniekształcony. Aby móc ocenić przydatność nagrania do sporządzenia stenogramu, proszę wysłać próbkę nagrania lub nagranie w całości używając serwisu zgłoszeniowego ze strony www.arsdigita.pl. Po otrzymaniu zgłoszenia, w ciągu kilku dni do udzielimy szczegółowej odpowiedzi co do przydatności Pani nagrania do sporządzenia stenogramu. W przypadku dalszych pytań prosimy o kontakt osobisty na podany na stronie numer telefonu lub adres poczty e-mail.

Rzeczywisty koszt wykonania określonej usługi fonoskopijnej jest możliwy do określenia dopiero po przeprowadzeniu oględzin nagrania. Stan techniczny nagrania ma bowiem zasadniczy wpływ na pracochłonność związaną z wykonaniem danej usługi fonoskopijnej, co bezpośrednio określa zarówno jej koszt, jak i termin wykonania. Proponuję przysłać nagranie poprzez formularz zgłoszeniowy (zakładka "zgłoszenia" na stronie www.arsdigita.pl), co pozwoli na rzeczywistą wycenę usługi. Jeśli zaś chodzi o kwestię "oczyszczenia" nagrania, to może się okazać, że jedynym praktycznym rozwiązaniem będzie sporządzenie stenogramu z zarejestrowanych rozmów uzupełnionego o opis zaistniałych sytuacji. Jeśli zdecyduje się Pan na przesłanie nagrania w celu jego wstępnej oceny, prosiłbym o wskazanie konkretnych fragmentów, które Pana interesują. W przypadku pytań, proszę o dalszy kontakt.

Od razu nasuwa się pytanie o celowość zabiegu dwukrotnego kopiowania nagrania najpierw z pamięci telefonu na kartę i z powrotem do telefonu. Nagranie może być uznane przez sąd za pełnowartościowy dowód w sprawie, jeśli w wyniku przeprowadzonych badań autentyczności zapisów dźwiękowych wykaże się, że proces kopiowania w żaden sposób nie naruszył informacji zawartych w skopiowanym pliku dźwiękowym. Badania fonoskopijne wykonywane w oparciu o kopie nagrań to codzienność w dzisiejszej praktyce fonoskopijnej. Poza tym należy zaznaczyć, iż skopiowanie nagrania z pamięci telefonu na kartę nie musi oznaczać usunięcia oryginału z pamięci telefonu. Gorzej jednak, jeśli dany plik dźwiękowy kopiujemy w drugą stronę – z karty pamięci do telefonu, wówczas może dojść do zatarcia oryginalnych danych dźwiękowych kopiowanym materiałem. Tak czy inaczej, fakt skopiowania nagrania nie musi oznaczać automatycznego odrzucenia tego nagrania jako dowód w sprawie, zwłaszcza że w dobie nagrań cyfrowych istnieje możliwość wykonania kopii identycznej z oryginałem. Wszystko zależy od stanu przedłożonej sądowi kopii nagrania. Jeśli proces kopiowania nie wpłynął na zawartość dźwiękową nagrania, wówczas nie ma podstaw do odrzucenia takiego nagrania.

Ze względu na publiczny charakter działu FAQ, odpowiedzi dotyczących wyceny badań fonoskopijnych podajemy w korespondencji prywatnej.

Ogólnie rzecz ujmując, zakwestionowanie wyniku przeprowadzonych badań fonoskopijnych nie jest rzeczą prostą. W pierwszym rzędzie należałoby przekonać sąd, co do słuszności wykonania kolejnej ekspertyzy fonoskopijnej. Jest to o tyle trudne, że często sądy traktują wnioski o wykonanie odwoławczej opinii fonoskopijnej jako próbę przewlekania postępowania i nie godzą się na wykonywanie kolejnych ekspertyz. W takich przypadkach często zleca się stosowne badania fonoskopijne prywatnie, by mieć w ręku merytoryczny argument wskazujący na konieczność zweryfikowania opinii pierwotnej. Wówczas sąd, przynajmniej teoretycznie, powinien pochylić się nad ekspertyzą prywatną, choć i to nie jest regułą. Jeśli chodzi o badania autentyczności nagrań w oparciu o analizę przydźwięku sieciowego, to można mieć wiele wątpliwości co do skuteczności tej metody. Po pierwsze, by wyniki takiej analizy były miarodajne, badane nagranie musi zawierać przydźwięk sieci energetycznej zarejestrowany w sposób ciągły i mierzalny. W erze zasilanych bateryjnie urządzeń przenośnych (telefony komórkowe, dyktafony) zarejestrowanie takiego przydźwięku w zasadzie się nie zdarza. Czasami przydźwięk taki pojawia się podczas kopiowania nagrań metodą "analogową" (kopiowanie nagrań metodą "cyfrową" nie daje szansy na wprowadzenie takiego przydźwięku do kopii nagrania). Poza tym, nawet jeśli przydźwięk sieci przeniknie do analizowanego nagrania, to bywa on silnie zakłócony i zniekształcony, co w zasadzie uniemożliwia jego analizę. Badania autentyczności nagrań w oparciu o tego typu sygnały to akademicki wymysł, który nie ma specjalnego zastosowania w praktyce fonoskopijnej. Jeśli w Pańskim nagraniu wykryto braki ciągłości zapisu wyłącznie w oparciu o analizę przydźwięku sieci energetycznej, wówczas należałoby zakwestionować wyniki takiej analizy i wskazać konieczność zastosowania bardziej wiarygodnych metod badań autentyczności nagrań.

Witam serdecznie. Kilka dni temu przeglądałem Internet w poszukiwaniu biegłegoeksperta, który podjąłby się wykonania stenogramu z kilku nagrań dla sądu w sprawie jednego z moich klientów. Czegoś takiego w sieci szukałem po raz pierwszy i nie spodziewałem się, że będzie to takie trudne. Swoje poszukiwania zacząłem na chybił, trafił, wpisując w Google różne hasła, np. stenogramy dla sądów. Wyniki były mniej niż zachęcające - wyskoczyły strony o Smoleńsku lub firmy, które oferowały wykonanie usługi stenograficznej już w 24 godziny (mało wiarygodne). Postanowiłem wreszcie wpisać fonoskopia stenogramy - i dostałem zalew stron, że tylko brać i zlecać. Ale tu zaczęły się schody, co otworzę stronę, to znajomy nagłówek, z rozmytą i niekonkretną treścią pisaną kuchenną polszczyzną. Po kilku odwiedzinach tych stron miałem wrażenie, że przeżywam jakieś deja vu - jedna strona podobna do drugiej. Zorientowałem się, że klikam na linki typu www.fonoskopia.miejscowość.pl. Potem wybrałem www.fonoskopia.co.pl i przeczytałem: Aby móc jednak skorzystać z fonografii w tej kwestii, dobrze jest znaleźć kogoś, kto się na tym zna. O ile wiem, fonografia to technika zapisu dźwięku, a fonoskopia to badanie dźwięku dla celów procesowych. Ktoś tu robi ze mnie przysłowiowego durnia, nieprawdaż? Wreszcie kliknąłem w adres, który nie zaczynał się od słowa fonoskopia i wylądowałem u Pana, uuuf (przy okazji dziękuję za poradę). Co Pan o tym wszystkim sądzi? Czy chwyty marketingowe mają jakieś granice? Z poważaniem A. C.

Szanowny Panie Mecenasie. Niezmiernie się cieszę, że poruszył Pan kwestię marketingu internetowego w zakresie tzw. usług fonoskopijnych. Już od dawna obserwuję wykwity twórczości niektórych „firm” w dziedzinie fonoskopii. Jest to tym bardziej smutne, że często treści te zawierają poważne błędy merytoryczne, prowadzące potencjalnych klientów na manowce. Co więcej, teksty, o których Pan mówi budują szalenie niebezpieczną „mitologię” dotyczącą praktyki fonoskopijnej, z czym spotykam się niemal codziennie studząc nadmierne oczekiwania potencjalnych klientów. Jeśli dodamy do tego amerykańskie seriale typu „CSI: Kryminalne Zagadki Miami”, to mamy komplet - nie tylko rozczarowanych klientów, którzy nie otrzymali od ręki wyczyszczonych nagrań, ale i strony procesów sądowych zdruzgotane faktem, że zaprezentowane dowody nie przedstawiają większej wartości procesowej. Nie ma co ukrywać, szalejący w sieci od jakiegoś czasu marketing treści (content marketing) to nie narzędzie edukacyjne, czy nawet informacyjne, to wyrafinowane narzędzie manipulacji mające na celu wymuszenie popytu i zwiększenie zysków. Może „tekściki” i „historyjki” pisane masowo pod wymagania SEO są dobre do sprzedawania Coca-Coli, czy Red Bula, to ich stosowanie czyni spustoszenie w takich dziedzinach jak wymiar sprawiedliwości. Rzecz jasna, nie jestem za koncesjonowaniem działań ekspertów i rzeczoznawców, jednak rynek ich usług powinien być kontrolowany kodeksem dobrych praktyk, które eliminowałyby nieuczciwą konkurencję (w tym plagę pośredników). Nie jestem hipokrytą i sam używam tekstów do promowania swojego serwisu. Staram się jednak robić to uczciwie, bo odbiorcą tych tekstów nie jest pozycjonujący strony robot Google’a, lecz niejednokrotnie konkretny człowiek, który znalazł się na życiowym zakręcie i potrzebuje rzetelnego i uczciwego wsparcia. Sprowokowany Pańskim wpisem, pozwolę sobie dokonać tutaj drobiazgowej „wiwisekcji” wskazanej przez Pana strony („www.fonoskopia.co.pl”). Cytat: „Dzięki fonoskopii rozwikłano już wiele rozmaitych spraw. To ta dziedzina technik śledczych, która zajmuje się analizą nagrań audio. Jej zadaniem jest między innymi sprawdzenie ich autentyczności, kwestii związanych z jakością nagrania, odczytanie rozmów i sporządzenie ich stenogramów.” W rzeczy samej, „autor” - program komputerowy, może człowiek, posługuje się, jak Pan to ujął, kuchenną polszczyzną ubarwioną tu i ówdzie „uczonymi” sformułowaniami. Na przykład: „Dzięki fonoskopii rozwikłano…”, „Jej zadaniem jest m.in. sprawdzenie ich autentyczności, kwestii związanych z jakością nagrania…”, „To ta dziedzina technik śledczych…”. Powyższe to zbiór nieprecyzyjnych ogólników, ubranych w nieciekawą i mało estetyczną formę językową. Całkowity brak precyzji wypowiedzi - co to jest: „sprawdzenie autentyczności”? Co to są „kwestie związane z jakością nagrania”? Co znaczy „sprawdzać kwestie jakości nagrania”? Stwierdzenie: „odczytanie rozmów i sporządzenie ich stenogramów…” to masło maślane - nie ma stenogramu bez uprzedniego „odczytania”, a raczej odsłuchania nagrania rozmowy. „Autor” powyższego posługuje się żargonem, którego w ogóle nie rozumie!!! Cytat: „Dlatego też fonoskopia dostarcza wielu dowodów między innymi w sprawach związanych z korupcją, rozwodami, podżeganiem do przestępstwa czy fałszywymi alarmami bombowymi lub wezwaniami pogotowia. Daje ona śledczym bardzo duże możliwości i jest godna zaufania. Fonoskopia nie dostarcza żadnych dowodów, co najwyżej pozwala na ich analizę przydatną w prowadzonym śledztwie, czy procesie. Dowody dostarczają strony postępowania sądowego, czy też pozyskiwane są w toku prowadzonego śledztwa. „… w sprawach związanych z korupcją, rozwodami, podżeganiem do przestępstwa czy fałszywymi alarmami bombowymi lub wezwaniami pogotowia”. A jaką rolę pełni fonoskopia, gdy w sprawach o korupcję, o rozwód, czy podżeganie do przestępstwa nie występuje dowód w postaci nagrania dźwiękowego? Wbrew pozorom sprawy z wykorzystaniem nagrań dźwiękowych jako dowód nie są takie częste. Gro spraw i postępowań bazuje na dowodach nie będących nagraniem dźwiękowym. Pamiętny jest na przykład przypadek poinformowania o podłożeniu bomby przy użyciu wiadomości e-mail wysłanych do pięciu ministerstw. Zapewne „autor” powyższego cytatu miał na myśli to, że fonoskopia może zostać „wykorzystana” wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z dowodem w postaci nagrania dźwiękowego. „Daje ona [fonoskopia] śledczym bardzo duże możliwości i jest godna zaufania.” - pewne możliwości otwierają się przed śledczymi, jeśli biegły wyda opinię fonoskopijną w stopniu kategorycznym, a to nie jest regułą. Cytat: „Aby móc jednak skorzystać z fonografii w tej kwestii, dobrze jest znaleźć kogoś, kto się na tym zna. Nasza firma w dziedzinie ekspertyz fonograficznych posiada bardzo duże doświadczenie, więc jeśli poszukujesz kogoś, kto będzie mógł zająć się całością czynności kompleksowo, warto wziąć pod uwagę nasze przedsiębiorstwo.” - niechlujstwo językowe oraz marketingowy bełkot każą wątpić w profesjonalizm owego „przedsiębiorstwa”, w którym nie odróżniają fonografii od fonoskopii. Wspomniał Pan o przeżytym deja vu podczas swoich poszukiwań internetowych. Nic dziwnego. Łatwo jest ustalić, że odwiedzane przez Pana strony należą do jednego i tego samego podmiotu, którym jest pewien pośrednik z warszawskiego Żoliborza (ul. Mickiewicza). Założył on kilka „firm”, których działalność polega na zbieraniu zamówień na wykonywanie ekspertyz kryminalistycznych przy pomocy znalezionych ekspertów. Nie muszę wyjaśniać jak taka działalność psuje rynek. Na koniec dodam tylko, że autorstwo wszystkich tekstów w serwisie ArsDigita jest jednoznacznie określone, a same teksty pisane są przede wszystkim dla odwiedzającego serwis Czytelnika, z poszanowaniem jego inteligencji, nie zaś dla robotów Google’a.

Fonoskopia, podobnie jak inne dziedziny kryminalistyki, ma swoje zasadnicze ograniczenia w zastosowaniu. Jeśli na przykład poddana analizie porównawczej DNA próbka dowodowa zawiera zbyt mało materiału organicznego, wówczas prowadzona badania identyfikacyjne albo nie doprowadzą do wyniku rozstrzygającego, albo wynik ten obarczony będzie zbyt dużym błędem. Podobnie w fonoskopii - jeśli nagranie charakteryzuje się zbyt złą jakością dźwięku, wówczas albo nie będą możliwe do przeprowadzenia żadne ze zleconych badań fonoskopijnych, albo też wyniki tych badań będą obarczone zbyt dużym błędem. W przypadku spisywania treści wypowiedzi z nagrań o zbyt niskiej jakości może dochodzić do konieczności pomijania ("wykropkowywania") dużej ilości niezrozumiałych wypowiedzi, co może prowadzić do gubienia kontekstu dla tych wypowiedzi, które zdołano odsłuchać. Poza tym wypowiedzi już odsłuchane mogą być błędne w tym sensie, że ich treść nie odpowiada rzeczywistości. W przypadku prowadzenia badań identyfikacyjnych rozmówców w oparciu o próbki mowy o zbyt niskiej jakości, należy oczekiwać braku rozstrzygnięcia co do tożsamości porównywanych próbek mowy. Gorzej jednak jeśli uzyskane wyniki badań identyfikacyjnych (w szczególności ilościowe) prowadzą do mylnych wniosków - tj. wykazują toższamość porównywanych próbek mowy tam, gdzie w rzeczywistości jej nie ma, lub na odwrót - wykazują zasadnicze podobieństwo porównywanych sygnałów mowy w sytuacji, gdy w rzeczywistości porównywane próbki należą do dwóch różnych osób. Błędna identyfikacja mówców kończy się fatalnie zarówno dla samego eksperta, jak i dla osób, których wypowiedzi były identyfikowane. Jednakże niska jakość dźwięku w nagraniu nie musi oznaczać problemów podczas prowadzenia badań autentyczności takiego nagrania. Zazwyczaj niska jakość nagrania wiąże się z rejestracją zakłóceń o silnie zróżnicowanym w czasie widmie amplitudowym, co paradoksalnie stanowi sporą pomoc w analizie autentyczności danego zapisu. Bywają jednak sytuacje, kiedy pogorszenie jakości nagrania następuje w wyniku ingerencji w jego oryginalne widmo (np. zastosowanie nadmiernej kompresji danych dźwiękowych), wówczas pewne cechy widmowe badanego nagrania mogą ulec zniekształceniu, czy zatarciu. W takim przypadku badania autentyczności zapisu dźwiękowego będą znacznie utrudnione. Wbrew pozorom nagrania o bardzo złej jakości dźwięku nie są rzadkością w praktyce fonoskopijnej. Wystarczy na przykład zastosować niewłaściwą technikę kamuflażu urządzenia rejestrującego, czy nagrywać rozmowę ze zbyt dużej odległości, w obecności źródeł zakłóceń (grające radio, nadmierny hałas uliczny, itp.), by pogorszyć jakość nagrywanej rozmowy do tego stopnia, że badania fonoskopijne stają się niemożliwe do przeprowadzenia.

Temat ten omawiany był po części w odpowiedzi na pytanie nr 2. Przypomnę jedynie, że przed przystąpieniem do przeprowadzenia prac odsłuchowych, ekspert z zakresu fonoskopii często nie jest w stanie podać sztywnego terminu wykonania zleconego stenogramu. Praktyka fonoskopijna pokazuje, że im gorsza jakość sygnału mowy zarejestrowanego w obrębie danego nagrania, tym trudniej jest oszacować czas wykonania stenogramu. Należy także dodać, iż wykonywanie stenogramów w standardzie fonoskopijnym jest bodaj najtrudniejszą i najbardziej czasochłonną czynnością spośród tych, które składają się na praktykę fonoskopijną. Poza tym spisywanie treści wypowiedzi jest najmniej zautomatyzowaną czynnością fonoskopijną, która dodatkowo silnie zależy od stanu psychofizycznego eksperta wykonującego prace odsłuchowe (niekiedy wystarczy lekkie przeziębienie, by uniemożliwić ekspertowi wykonywanie odsłuchu z nagrań o gorszej jakości!). Proszę więc zrozumieć, że nie zawsze jest możliwe ustalenie sztywnego terminu wykonania stenogramu, a często zdarza się tak, że ekspert musi proponować przesunięcie terminu zakończenia prac odsłuchowych by wykonać stenogram o możliwie najwyższej jakości. Osobiście wyznaję zasadę, iż lepiej jest zminimalizować prawdopodobieństwo popełnienia fatalnych błędów odsłuchowych w stenogramie kosztem wydłużenia czasu jego realizacji. Przysłowiowe „odkręcanie” takich błędów nie tylko wytwarza dodatkowe koszty (np. konieczność sporządzenia stenogramu weryfikującego przez innego eksperta), ale naraża eksperta na poważne konsekwencje (łącznie z odpowiedzialnością karną) za popełnione błędy. Co do kosztów wykonania stenogramu w standardzie fonoskopijnym, to z założenia nie są one niskie, biorąc pod uwagę skalę trudności sporządzenia stenogramu w standardzie fonoskopijnym, jak i odpowiedzialność za jego jakość.

Takie nagrania nie są rzadkością w praktyce fonoskopijnej. Niestety często osoby nagrywające nie zdają sobie sprawy, że jeśli będą nagrywać daną rozmowę telefoniczną przy użyciu innego urządzenia niż telefon, przez który akurat jest prowadzona rozmowa, wówczas prawie na pewno wypowiedzi zdalnego rozmówcy się nie nagrają. Wynika to stąd, że głośnik słuchawki telefonicznej emituje dźwięk o bardzo niskiej mocy ustawionej na takim poziomie, by można było przyłożyć słuchawkę bezpośrednio do ucha bez obawy o uszkodzenie słuchu. Po drugie, wypowiedzi rozmówcy ze słuchawki telefonu z założenia powinny być niesłyszalne dla otoczenia. I wreszcie przyłożone do słuchawki telefonicznej ucho tłumi znacząco i tak już słaby sygnał akustyczny z głośnika słuchawki. Jak więc widzimy, szanse na zarejestrowanie wypowiedzi telefonicznych drogą akustyczną są bliskie zeru. Nagranie takiej rozmowy telefonicznej siłą rzeczy nie będzie zawierało wszystkich informacji, które przekazały sobie rozmawiające osoby. Bardzo często zdarza się, że słyszalne wypowiedzi jednego z rozmówców sprawiają wrażenie chaotycznych i niejako od rzeczy. Jest to spowodowane tym, że słyszalne wypowiedzi pozbawione są kontekstu, na który składa się zbiór nie zarejestrowanych wypowiedzi należących do zdalnego rozmówcy. Co gorsza, fonoskopia rozumiana jako technika obróbki nagrań, nie oferuje w zasadzie żadnego sposobu "odzyskania" tych niesłyszalnych wypowiedzi. Jeśli dane zdarzenie akustyczne nie zostało nagrane, to go po prostu nie ma. Cóż, z próżnego i Salomon nie naleje. W takich przypadkach ekspert z zakresu fonoskopii może jedynie zaproponować spisanie treści takiej "wybrakowanej" rozmowy telefonicznej zaznaczając przy tym, że sporządzony stenogram będzie niekompletny pod względem informacyjnym, zaś sens odtworzonych wypowiedzi może być niejasny, co może prowadzić do fatalnych błędów interpretacyjnych. Z punktu widzenia prawa i wymiaru sprawiedliwości, taki wybrakowany stenogram, poza pewnymi nielicznymi wyjątkami, będzie miał bardzo niską wartość zarówno poznawczą, jak i dowodową.

Dziękuję za zainteresowanie naszą ofertą. Pragnę jednak zaznaczyć, iż serwis FAQ ma charakter publiczny, w związku z czym pozwolę sobie przekazać Pani szczegóły dotyczące zlecenia drogą mailową na podany adres. Tutaj przekażę jednak kilka ogólnych informacji na temat procedury realizacji zlecanych badań fonoskopijnych. Na wycenę zlecanej przez Państwa usługi fonoskopijnej składają się następujące czynniki: - jakość nagrania, która jest oceniana na podstawie analizy całego nagrania lub jego próbki; - czas trwania nagrania; - rodzaj usługi fonoskopijnej. Na czas realizacji danego zlecenia fonoskopijnego mają wpływ następujące czynniki: - stopień trudności realizowanej usługi fonoskopijnej zależny od rodzaju zleconych badań fonoskopijnych jak i od jakości nagrania; - czas trwania nagrania; - długość kolejki spraw oczekujących na realizację. Każde ze zleceń traktowane jest indywidualnie, co bardzo często wiąże się z koniecznością pozyskania od Zleceniodawcy dodatkowych informacji na temat samego nagrania, jak i sprawy, której nagranie dotyczy. Procedura realizacji zlecanych badań fonoskopijnych jest więc następująca: - zgłaszacie Państwo chęć korzystania z określonej usługi fonoskopijnej używając serwisu zgłoszeniowego, serwisu zapytań FAQ, poczty elektronicznej lub przez telefon. Użycie serwisu zgłoszeniowego ma tę zaletę, że możecie Państwo samodzielnie oszacować wstępny koszt zlecanej usługi; - po otrzymaniu informacji o chęci skorzystania z danej usługi fonoskopijnej, kierowana jest do Państwa korespondencja zwrotna (pocztą elektroniczną lub telefonicznie) w celu ustalenia dalszych szczegółów zlecenia. Na tym etapie jesteście Państwo proszeni o przekazanie nagrania lub jego fragmentu do wstępnej analizy; - po przeprowadzeniu wstępnej analizy nadesłanego nagrania lub jego fragmentu możliwe jest określenie zarówno kosztów realizacji zleconej usługi fonoskopijnej, jak i terminu jej realizacji; - drogą poczty elektronicznej zostaje przedłożony kosztorys oraz termin do Państwa akceptacji; - po zaakceptowaniu kosztorysu oraz terminu realizacji usługi zostaje przygotowana stosowna umowa, której podpisanie przez obie strony oraz wpłacenie stosownej zaliczki jest równoznaczne z rozpoczęciem realizacji zleconych badań fonoskopijnych. O zakończeniu prowadzonych badań fonoskopijnych jesteście Państwo informowani drogą korespondencyjną. Po dokonaniu płatności reszty ustalonej w kosztorysie kwoty uruchomiona zostaje procedura przekazania zrealizowanego zlecenia (zazwyczaj jest to dokument określany jako "ekspertyza fonoskopijna".

Wszystko zależy od okoliczności, w jakich dokonano skopiowania nagrania oryginalnego na nośnik typu CD. Sądy często uznają taki materiał za dowód, jednak mogą zlecić wykonanie badań autentyczności takiego zapisu. Praktyka fonoskopijna pokazuje, że badania autentyczności nagrań w postaci kopii są trudniejsze do przeprowadzenia, dlatego też prowadzący badania biegły sądowy występuje do zainteresowanego o udostępnienie nośnika oryginalnego. Poza tym badania autentyczności wykonane na nośniku oryginalnym mają większą wartość dowodową, niż takie same badania przeprowadzone na materiale, o którym od początku wiadomo, że jest kopią. Jeśli kopia nagrania na płycie CD jest wykonana prawidłowo, to zlecone badania fonoskopijne mogą obejmować: spisanie treści wypowiedzi (stenogram rozmowy), czy też przeprowadzenie identyfikacji mówców. Wszystko zależy od okoliczności prowadzonego postępowania sądowego.

W przypadku badań autentyczności nagrań chodzi zasadniczo o stwierdzenie, czy badane nagranie nie zostało w jakiś sposób zmodyfikowane, np. poprzez usunięcie konkretnych fragmentów lub ich dodanie oraz czy stanowi ono zapis wszystkich zdarzeń, które miały miejsce w trakcie rejestracji badanego nagrania.. Ogólnie rzecz biorąc, badania autentyczności nagrań koncentrują się na określeniu stanu technicznego nagrania, z czego wynika stopień autentyczności badanego nagrania. Innymi słowy, stwierdza się w jakim stoponiu badane nagranie odbiega od stanu oryginalności (badane nagranie może być np. kopią wcześniej zarejestrowanego nagrania lub może zostać zmodyfikowane w taki sposób, że pewne zdarzenia akustyczne ulegają zatarciu, bądź zniekształceniu). Praktyka fonoskopijna przewiduje prowadzenie badań identyfikacyjnych mówców, które to badania mają na celu stwierdzenie występowania lub braku tożsamości między badanymi wypowiedziami dowodowymi, a wypowiedziami porównawczymi pobranymi od wskazanego mówcy. Na podstawie powyższego można więc stwierdzić, że nie ma bezpośredniego związku między stwierdzaniem autentyczności badanego nagrania, a identyfikacją mówcy w jego obrębie. Jednakże, jeśli w wyniku przeprowadzonych badań identyfikacyjnych mówców okaże się, iż wskazane osoby nie brały udziału w zarejestrowanej rozmowie, wówczas samo nagranie może stracić swoją wagę dowodową i stać się mniej "autentyczne" w tym sensie, że nie odpowiada ono w pełni stawianym tezom procesowym.

W uproszczeniu mówiąc, istnieje kilka powodów, dla których precyzyjne określenie terminu realizacji zleconych badań fonoskopijnych jest trudne, a czasami wręcz niemożliwe. Po pierwsze, wstępna ocena nagrania nie daje precycyjnej odpowiedzi na pytanie o stopień trudności realizowanych badań fonoskopijnych. Im gorsza jakość nagrania orazj dłuższy czas jego trwania, tym trudniej precyzyjnie określić czas trwania realizacji zleconych badań fonoskopijnych. Po drugie, wraz z pogorszeniem jakości nagrania niepomiernie wzrasta nakład pracy konieczny do zrealizowania zleconych badań fonoskopijnych. Ponadto trzeba liczyć się z tym, że nagranie może zawierać pewną ilość trudnych miejsc, których zazwyczaj nie jesteśmy w stanie zlokalizować przy wstępnej ocenie badanego nagrania. Takie trudne miejsca (np. wypowiedzi równoczesne kilku osób, wypowiedzi silnie zakłócone, czy zniekształcone) powodują duże zatory podczas realizacji badań fonoskopijnych, co rzecz jasna przekłada się bezpośrednio na wydłużenie czasu realizacji danego zlecenia z zakresu fonoskopii. Po trzecie, obowiązuje kolejność wykonywania poszczególnych zleceń fonoskopijnych. Jeśli więc nastąpi wydłużenie realizacji jednej sprawy, wówczas wszystkie kolejne doznają opóźnienia.

Wartość dowodową przedłożonych sądowi materiałów (np. nagrań dźwiękowych) ocenia sam sąd. Czasami zdarza się, że sąd akceptuje również wykonane przez stronę stenogram rozmowy. Jednak w takich przypadkach, bardzo często strona przeciwna kwestionuje zarówno autentyczność samego nagrania, jak i wiarygodność stenogramu rozmów zarejestrowanych w obrębie tego nagrania. W takiej sytuacji konieczne okazuje się powołanie biegłego z zakresu fonoskopii, który przeprowadzi stosowne badania fonoskopijne mające na celu, w sposób obiektywny, stwierdzić stopień autentyczności nagrania, a także przeprowadzić badania odsłuchowe prowadzące do spisania treści wskazanych rozmów. Poza tym przygotowująca stenogram rozmowy strona naraża się, zresztą słusznie, na zarzut stronniczości, który wynika z faktu zaangażowania autora stenogramu w toczącą się sprawę. Z punktu widzenia praktyki fonoskopijnej zarzut ten często znajduje odzwierciedlenie w licznych błędach odsłuchowych oraz tzw. "przesłuchach", które znajdują się w weryfikowanych stenogramach sporządzonych przez stronę procesu. Owe błędy odsłuchowe oraz "przesłuchy" (wypowiedzi, które w rzeczywistości nie występują w analizowanej rozmowie) są efektem zazwyczaj silnego zaangażowania, głównie emocjonalnego, odsłuchującego w daną sprawę. Zaangażowanie to, w sposób często zupełnie nieuświadomiony, prowadzi do niewłaściwej interpretacji odsłuchiwanych wypowiedzi, których treść nierzadko jest "dopasowywana" do konkretnych tez stawianych przez stronę odsłuchującą. Powierzenie przeprowadzenia prac odsłuchowych wykwalifikowanemu ekspertowi z zakresu fonoskopii pozwala na zminimalizowanie wpływu emocji na proces odsłuchowy, co przekłada się bezpośrednio na zwiększenie obiektywizmu uzyskanego stenogramu, a to z kolei prowadzi do zmniejszenia prawdopodobieństwa popełnienia błędu. Ponadto wykwalifikowany ekspert fonoskopii dysponuje arsenałem środków zarówno technicznych, jak i metodologicznych, które nie są dostępne przeciętnemu słuchaczowi, a bez których prawidłowe przeprowadzenia prac odsłuchowych często nie jest w ogóle możliwe.

Ze względu na charakter i specyfikę prowadzonych przez firmę ArsDigita badań fonoskopijnych, zaistniała konieczność stworzenia dwóch oddzielnych kategorii wykonywanych stenogramów. Stenogramy wykonywane w ramach praktyki fonoskopijnej są niezwykle precyzyjne, bowiem zawierają wszystkie możliwe do odsłuchania wypowiedzi poszczególnych mówców. Spisuje się także wypowiedzi równoczesne mówców z podziałem na poszczególne frazy, z zachowaniem kolejności wypowiedzi rozmówców. Ponadto wykonujący badania fonoskopijne ekspert spisywane dosłownie wypowiedzi opatruje licznymi komentarzami określającymi sposób mówienia mówcy, czy opisującymi towarzyszące poszczególnym wypowiedziom zjawiska akustyczne. Reasumując, fonoskopia, jako dziedzina kryminalistyki, wymaga stworzenia w miarę kompletnego obrazu odsłuchiwanego nagrania. Istnieje jednak wiele sytuacji, kiedy nie jest wymagana tak wysoka precyzja tworzonych stenogramów i wystarczy wierne oddanie sensu odsłuchiwanych wypowiedzi. Jeśli więc stenogram ma na przykład pełnić rolę protokołu ze spotkania jakiegoś gremium, czy być streszczeniem odczytu lub wykładu, wówczas nie trzeba tworzyć stenogramu w oparciu o zasady praktyki fonoskopijnej. Ponadto trzeba pamiętać, iż stworzenie stenogramu zgodnie z zasadami fonoskopijnymi wymaga znacznego nakładu pracy, co przekłada się na zwiększony koszt realizacji takiej usługi. W tym miejscu przestrzegałbym jednak przed wykonywaniem tańszych stenogramów-streszczeń z myślą o wykorzystaniu takiego materiału w sądzie, czy w prokuraturze. Zazwyczaj taki uproszczony i okrojony stenogram nie zawiera już istotnych dla sprawy informacji, ale przede wszystkim naraża na zresztą słuszny zarzut manipulowania treścią wypowiedzi rozmawiających osób. I na koniec uwaga techniczna spisywaniem treści określa się wykonywanie stenogramów zgodnie z zasadami praktyki fonoskopijnej. Dokładniejsze informacje na temat fonoskopii znajdziesz tutaj. Stenogramy-streszczenia opisane są tutaj.

Ze względu na fakt, iż dział FAQ ma charakter publiczny, pozwolę sobie poinformować o kewetiach finansowych w oddzielnym mailu. W rzyczy samej, badania fonoskopijne polegające na spisaniu treści wypowiedzi rozmówców mogą spełniać funkcję "autoryzującą" analizowane nagranie, bowiem wykonujący stenogram ekspert z zakresu fonoskopii na ogół nie jest w żaden sposób zaangażowany w sprawę zleceniodawcy, a więc tworzy stenogram w oparciu o przesłanki obiektywne i pozbawione stronniczości. W tym miejscu należy zaznaczyć, iż zaangażowanie emocjonalne odsłuchującego ma zasadniczy wpływ nie tylko na obniżenie wiarygodności sporządzonego stenogramu, ale i na jego jakość (kwestia ta została szczegółowiej omówiona we wpisie powyżej). Fonoskopijna praktyka odsłuchowa przewiduje wprawdzie możliwość selekcjonowania fragmentów rozmowy przeznaczonych do spisania treści wypowiedzi, jednakże należy pamiętać, iż może to w zasadniczy sposób obniżyćć jakość sporządzanego stenogramu, który po "ocenzurowaniu" może zawierać wypowiedzi wyjęte z kontekstu, a więc pozbawione pierwotnego znaczenia. Posługiwanie się "wybrakowanym" stenogramem może prowadzić do zarzutu, że nie przedstawia on w sposób obiektywny wszystkich zdarzeń zarejestrowanych w obrębie danego nagrania. Ponadto selekcjonowanie przeznaczonych do spisania wypowiedzi nie jest zalecana w przypadku nagrań o stosunkowo krótkim czasie trwania (tutaj 15 minut). Selekcję materiału odsłucowego przeprowadza się jedynie w przypadku nagrań wielogodzinnych i to w oparciu o jasno sformułowane kryteria (np. pomija się przypadkowe wypowiedzi z osobami postronnymi, nie biorącymi udziału w głównym toku rozmowy lub pomija się rozmowy o przysłowiowej pogodzie). W każdym razie kryterium jakości akustycznej wypowiedzi (jej "słaba słyszalność") nie jest brane pod uwagę podczas prac odsłuchowych. Próby odsłuchowe przeprowadza się w stosunku do wszystkich wypowiedzi zarejestrowanych w obrębie danego nagrania, bez względu na ich jakość techniczną. Rzecz jasna zdarzają się wypowiedzi niemożliwe do odsłuchania z przyczyn wyjątkowo niskiej jakości nagrania, jednakże w takich przypadkach brak możliwości odsłuchania danej wypowiedzi jest zaznaczany stosownym komentażem w treści stenogramu.

Teoretycznie prawie każde nagranie dźwiękowe zarejestrowane telefonem komórkowym opatrzone jest datą i czasem jego rejestracji. Należy jednak pamiętać, że w zdecydowanej większości przypadków to użytkownik telefonu komórkowego sam ustawia datę i czas w swoim aparacie. Oznacza to w praktyce, że zegary systemowe wielu telefonów komórkowych i częściej dyktafonów cyfrowych wskazują czas nieprawdziwy. Nadal do rzadkości należy sytuacja, gdzie telefon komórkowy automatycznie synchronizuje swój czasomierz systemowy z zegarem np. operatora. Bez względu jednak na to, czy i w jaki sposób dany telefon komórkowy datuje rejestrację nagrania dźwiękowego, prowadzone badania fonoskopijne mają na celu w pierwszym rzędzie ustalenie daty rejestracji nagrania w oparciu o zawarte w nim informacje. Dopiero na dalszym planie znajduje się weryfikacja daty rejestracji nagrania nadanej przez dany telefon komórkowy. Polska rzeczywistość kryminalistyczna jednakże obfituje w przypadki, kiedy to biegli informatycy, jako datę rejestracji nagrania, bezrefleksyjnie wskazują datę nadaną temu nagraniu przez rejestrujący je telefon komórkowy. Co gorsza, znane są nierzadkie przypadki, kiedy to wymiar sprawiedliwości skwapliwie korzysta z tak „ustalonych” dat rejestracji nagrań dowodowych. Małpa z brzytwą to nic w porównaniu z, powiedzmy, prokuratorem opierającym swoje śledztwo na nieprawdziwej dacie rejestracji nagrania dowodowego. Rzetelnie prowadzona praktyka fonoskopijna datowania rejestracji nagrań opiera się przede wszystkim na analizie logicznej informacji zawartych w obrębie badanego nagrania, a dopiero w dalszej kolejności uwzględnia (weryfikuje) przypisaną danemu nagraniu datę utworzenia. Takie podejście do problemu sprawia, iż niejednokrotnie nie jest możliwe ustalenie daty rejestracji danego nagrania, mimo iż posiada ono konkretną datę rejestracji nadaną przez telefon komórkowy, którym zostało zarejestrowane. Wydaje się jednak, że bezpieczniej jest nie rozstrzygać w kwestii datowania rejestracji danego nagrania, niż podać nieprawdziwą datę jego rejestracji. Reasumując, fonoskopia jako praktyka śledcza, nie gwarantuje jednoznacznego wskazania daty rejestracji nagrania dźwiękowego. Co więcej, jednoznaczne i kategoryczne datowanie rejestracji tego nagrania można przeprowadzić jedynie w oparciu o zawarte w nim informacje. Natomiast proste odczytanie daty rejestracji nagrania nadanej przez telefon komórkowy może prowadzić do fatalnych w skutkach wniosków.

AMR (ang. Adaptive Multi-Rate) to format danych dźwiękowych zaprojektowany specjalnie dla urządzeń mobilnych typu telefony komórkowe. Format ten jest zaprojektowany tak, aby przy drastycznie wysokiej redukcji danych dźwiękowych zachować jak najwięcej informacji o kodowanym sygnale mowy. To rzeczywiście działa. Badania potwierdziły, że przy jednakowo wysokim stopniu kompresji danych dźwiękowych AMR lepiej koduje mowę niż np. MP3. Problem polega jednak na tym, że zazwyczaj pliki dźwiękowe w formacie AMR tworzone są z bardzo wysokim stopniem kompresji danych dźwiękowych, co przekłada się na drastyczne obniżenie jakości kodowanego dźwięku. Jeśli na przykład prędkość strumienia danych (ang. bitrate) dla pliku dźwiękowego w standardzie CD audio wynosi 705 kb/s, to standardowa prędkość strumienia danych dźwiękowych dla plików AMR wynosi zaledwie 7 kb/s. Wynika stąd, że w danej jednostce czasu, danych dźwiękowych w formacie AMR jest około 100 razy mniej w porównaniu z danymi w formacie CD audio. Tak drastyczna (stukrotna) kompresja danych dźwiękowych w pliku AMR musi prowadzić do zauważalnego pogorszenia jakości zapisanego dźwięku. W tym miejscu polecam eksperyment polegający na utworzeniu pliku w formacie MP3 z pliku w formacie CD audio tak, aby bitrate dla plik MP3 wynosił właśnie 7 kb/s. Jakość dźwięku z takiej MPtrójki będzie... No właśnie, sami Państwo oceńcie. Mimo, iż kodowane w formacie AMR pliki charakteryzują się raczej niską jakością odtwarzanego dźwięku, to bynajmniej nie można powiedzieć, że są one bezużyteczne. Co więcej, pliki w tym formacie to codzienność w praktyce fonoskopijnej, a sama fonoskopia zna sposoby, by z tego typu nagrań "wycisnąć" maksymalną ilość informacji. Niestety, reklamujący się w Internecie dyletanci (używający Cool Edit'a jako głównego narzędzia pracy) nie potrafią poradzić sobie z obróbką tego typu nagrań i określają je mianem "bezużyteczne". Rzecz w tym, aby odsłuchać treść poszczególnych wypowiedzi z nagrania o niskiej jakości dźwięku (np. z pliku AMR), a nie obiecywać "odszumienie" nagrania tam, gdzie tego zrobić się po prostu nie da. Poza tym owi „fachowcy”, reklamujący swoje „badania fonoskopijne” często mylą rekonstrukcję nagrania z redukcją zakłóceń w nagraniu. W dużym uproszczeniu, rekonstrukcja nagrania polega na uzupełnieniu brakującej informacji w oparciu o informację istniejącą. Redukcja zakłóceń polega na usunięciu, odjęciu dźwięków uznanych za zakłócenie od dźwięków użytecznych. Inną istotną kwestią jest nieunikniona ingerencja w sygnał użyteczny podczas stosowania technik redukcji zakłóceń. Jeśli informacja dźwiękowa w pliku AMR jest silnie zubożona, wówczas nawet najmniejsza ingerencja w dane dźwiękowe ze strony metody redukcji zakłóceń powoduje zasadnicze zmiany właściwości sygnału użytecznego. Reasumując, im większy stopień kompresji danych dźwiękowych w pliku, tym trudniej stosować techniki redukcji zakłóceń. Jeśli zaś chodzi o pozyskanie informacji z nagrania w formacie AMR, to najprawdopodobniej jedynym skutecznym sposobem będzie przeprowadzenie badań odsłuchowych, których efektem będzie stenogram wypowiedzi zarejestrowanych w obrębie tego nagrania.

Czy jeśli w nagranym na dyktafonie materiale występują zakłócenia w które traktowane są jako nieciągłości kiedy ekspert traktuje że materiał ma 3 części a każda jest autentyczna ale całość uważa za nieautentyczną można stwierdzić na podstawie analizy wypowiedzi że całość jest autentyczna. Mam taki przypadek i bardzo się zdziwiłem z takiej oceny ponieważ w ekspertyzie nie ma ani słowa o analizie treści a tylko na domniemanych nieciągłościach. Po odsłuchani nagrania w zwolnionym o 50 tempie rzeczywiście okazało się że w 1 wskazanym miejscu jest coś co nie potrafię przeanalizować a w drugim około minuty później wyraźnie widać nałożone zakłócenia które ekspert określił jako prawdopodobną nieciągłość a a dla mnie ewidentnie jest to zakłocenie. Nagranie było robione w dużym pomieszczeniu na zebraniu na którym było co najmniej 100 osób i obok tego pomieszczenia (stołówka) znajdowała się kuchnia której urządzenia włączając się (lub wyłączając się) mogły te zakłócenia spowodować.Przy normalnym odsłuchu te zakłócenia były niesłyszalne. Całe nagranie jest spójne logiczne i tam gdzie te domniemane nieciągłości występowały nie miały żadnego znaczenia w sprawie o którą chodziło w sądzie. Niestety byłem tak peny, że nagranie jest prawdziwe i jednoznaczne nie powołałem świadków (chcę złożyć odwołanie) których na zebraniu było dużo ale zawsze mogę ich jeszcze powołać ponieważ kilka osób zabierało głos i nie ma problemu z potwierdzeniem, że to mówili i co mówili. Niestety sędzina oparła się na ekspertyzie eksperta sądowego i nie uwzględniła moim zdaniem rażących zaniedbaniach w wydanej opinii. Proszę o szybką odpowiedź. Z góry dziękuję. JK

Rzetelnie prowadzone badania fonoskopijne, których celem jest określenie autentyczności nagrania dźwiękowego opierają się na analizie zarówno zjawisk akustycznych zapisanych w obrębie badanego nagrania, jaki ogólnego stanu technicznego tego nagrania. Oznacza to, że rygorystycznym procedurom badawczym powinny być poddane zarówno „dźwięki” zapisane w obrębie nagrania, jak i nośnik, na którym to nagranie zostało zarejestrowane (w przypadku nagrania cyfrowego urządzenie, którym było ono rejestrowane). Zapisane w nagraniu dźwięki analizowane są równolegle w dwóch „planach”; plan pierwszy zazwyczaj zawiera sygnał mowy, plan drugi zawiera tzw. tło akustyczne (w uproszczeniu, wszystkie te dźwięki, które nie są sygnałem mowy). Tak więc badana jest ciągłość i spójność nagrania na poziomie wypowiedzi poszczególnych mówców, jak i na poziomie towarzyszącym tym wypowiedziom dźwiękom z tła. Jeśli więc ekspertyza fonoskopijna nie zawiera analizy wypowiedzi, wówczas taką ekspertyzę należy uznać za niepełną, a opinię fonoskopijną w niej zawartą za mało wiarygodną. Z Pańskiego opisu można również wywnioskować, iż przedmiotowa ekspertyza fonoskopijna nie zawiera analizy stanu technicznego badanego nagrania. Nie wyjaśnione są także ewentualne przyczyny powstania owych „domniemanych nieciągłości” zapisu. Poza tym używanie takich sformułowań jak „domniemana” lub „prawdopodobna” nieciągłość zapisu jest wysoce nieodpowiednie, bowiem zjawisko braku ciągłości zapisu dźwięku ma charakter binarny (tj. albo nieciągłość w nagraniu występuje, albo nie), a rolą eksperta jest jednoznaczne stwierdzenie bądź wykluczenie występowania braku ciągłości zapisu w danym miejscu nagrania. Inną istotną kwestią jest częste wśród dzisiejszych ekspertów mylne interpretowanie sygnałów o charakterze impulsowym (a raczej szybkozmiennym) jako śladów braku ciągłości zapisu. Niedoświadczeni i często niedouczeni eksperci niejednokrotnie bezrefleksyjnie zakładają, że jeżeli widmo sygnału uległo nagłej zmianie w czasie, to musiało dojść do przerwania rejestracji sygnału. Nic bardziej mylnego, w rzeczywistości istnieje niezliczona ilość źródeł dźwięku, które wytwarzają sygnały szybkozmienne o bardzo zróżnicowanej charakterystyce widmowej. Ślady braku ciągłości zapisu to mimo wszystko duża rzadkość wśród przypadków sygnału szybkozmiennego, dlatego też należy zachować szczególną ostrożność przy ocenie konkretnych przypadków, uwzględniając szeroki kontekst występowania analizowanego śladu. Reasumując, ekspertyzy fonoskopijne wykonane w oparciu o niepełne lub wadliwe wyniki badań autentyczności nagrań będą zawierały opinie fonoskopijne sprzeczne z rzeczywistym stanem badanego nagrania. Przedstawiony przez Pana przypadek budzi jeszcze jedną wątpliwość, mianowicie rzekome ślady braku ciągłości zapisu występują w miejscach, w których ich występowanie nie zaburza logicznego toku zarejestrowanych wypowiedzi/rozmów. Oznaczałoby to, że owe nieciągłości powstały w sposób przypadkowy. Jednakowoż jeśli wydający opinię ekspert nie wykazał przyczyn pojawienia się w nagraniu przedmiotowych śladów braku ciągłości zapisu, możliwe jest że badane ślady to przypadkowe zakłócenia, które mylnie zostały uznane za ślady braku ciągłości zapisu. Obawiam się, że w Pana przypadku konieczne będzie przeprowadzenie kolejnego badania autentyczności nagrania. Zanim jednak wystąpi Pan do sądu o przeprowadzenie kolejnej ekspertyzy fonoskopijnej, należałoby sporządzić odpowiednie pismo wyjaśniające, w którym znalazłaby się ocena już wydanej ekspertyzy fonoskopijnej. Jeśli byłby Pan zainteresowany dalszą współpracą, proszę o kontakt. I na koniec jeszcze jedna uwaga, do analizy sygnałów szybkozmiennych nie można stosować technik spowalniających nagranie, prowadzi to bowiem do znaczących zniekształceń analizowanych śladów.

Rzeczywiście, śledząc internetowe wpisy można odnieść wrażenie, że terminy "opinie fonoskopijne" oraz "ekspertyzy fonoskopijne" używane są zamiennie. Jednakże istnieje zasadnicza różnica między tymi terminami. W skrócie, ekspertyza fonoskopijna to dokument będący efektem przeprowadzonych badań fonoskopijnych, zaś opinia fonoskopijna to ustosunkowanie się biegłego do postawionych przez Zleceniodawcę kwestii, czy zapytań. Opinie fonoskopijne zazwyczaj wyrażane są w postaci zwięzłych wniosków z przeprowadzonych badań fonoskopijnych, zaś ekspertyza fonoskopijna to dokument zawierający sprawozdanie z przeprowadzonych badań fonoskopijnych, jak i opinię fonoskopijną, czyli omówienie wyników tych badań w odniesieniu do postawionych przez Zleceniodawcę pytań i tez.
Jak widać z powyższego, obu terminów nie należy używać zamiennie.

 

Wokół tzw. odszumiania nagrań zakłóconych narosło wiele szkodliwych mitów. "Krecią robotę" robią tu w szczególności pokazywane w telewizji seriale kryminalne, w których inspektorzy jednym pstryknięciem w dotykowy ekran przeistaczają złej jakości nagranie w coś, co jest słyszalne nawet dla głuchego . Nie bez wpływu na rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na temat redukcji zakłóceń w nagraniach audio są pojawiające się jak grzyby po deszczu oferty w tym zakresie, które kuszą cudownymi efektami za niską cenę. Wprawdzie fonoskopia zajmuje się kwestią redukcji zakłóceń w nagraniach, lecz nie jest to głównym celem praktyki fonoskopijnej. Techniki redukcji szumów i zakłóceń w nagraniach audio mają jedynie pomóc ekspertowi z zakresu fonoskopii w czynnościach odsłuchowych prowadzących do sporządzenia pisemnego stenogramu z odsłuchiwanej rozmowy. Co więcej nieumiejętne stosowanie technik redukcji szumów i zakłóceń może prowadzić do niemal niemożliwych do wychwycenia błędów odsłuchowych, a tego każdy ekspert z zakresu fonoskopii będzie się wystrzegał. Ze względu na fakt, iż techniki redukcji szumów i zakłóceń głęboko ingerują w strukturę widmową nagrań, technik tych nie można stosować jeśli zlecone badania fonoskopijne dotyczą identyfikacji mówców, czy badań autentyczności nagrania. W pierwszym przypadku redukcja szumów i zniekształceń wpływa na oryginalne wartości parametrów badanego sygnału mowy, w drugim przypadku eliminowane lub silnie zniekształcane są te dźwięki, których analiza jest niezbędna w badaniach autentyczności zapisów audio. I jeszcze jedna kwestia. W rzeczywistości, obniżenie jakości nagrania nie polega jedynie na prostym dodaniu dźwięków zakłócających (np. szumu ulicznego, dźwięków muzyki w tle, itp.) do dźwięków, które uważamy za użyteczne (np. mowa), lecz jest nierozerwalnie związane z utratą i zniekształceniem cech akustycznych dźwięków użytecznych (efekt ten obserwuje się m.in. w nagraniach zarejestrowanych przy użyciu wysokostratnej kompresji danych dźwiękowych). Tak więc, w przytłaczającej ilości przypadków, proste „odjęcie” (odfiltrowanie) szumu, czy przydźwięku od np. sygnału mowy nie załatwia sprawy. Sygnał mowy nadal pozostaje wybrakowany i zniekształcony, rozczarowując słuchacza swoją niską jakością. Ponadto należy pamiętać, że dodawane do dźwięków użytecznych zakłócenia (w szczególności szerokopasmowe szumy) powodują maskowanie dźwięków użytecznych i w efekcie ich całkowitą utratę. Zjawisko to obserwuje się często w nagraniach, które rejestrowane były przy ruchliwej ulicy – przejeżdżająca ciężarówka skutecznie „zamaskuje” dźwięki mowy rozmawiających osób. Reasumując, przesadne są twierdzenia, iż istnieją metody „odszumiania” nagrań złej jakości do postaci umożliwiającej komfortowe słuchanie dźwięków użytecznych (np. wypowiedzi rozmówców). Mając na uwadze ograniczone możliwości w dziedzinie redukcji szumów i zakłóceń, fonoskopia proponuje metody o charakterze rekonstrukcyjnym, których zastosowanie prowadzi do wyodrębnienia z nagrań niskiej jakości informacji użytecznych i przedstawienia ich w postaci łatwo dostępnej dla przeciętnego odbiorcy. Do tego typu praktyk fonoskopijnych należy zaliczyć sporządzanie stenogramów z zarejestrowanych rozmów. Stenogramy w standardzie fonoskopijnym nie tylko zawierają (w miarę możliwości odsłuchowych) wszystkie wypowiedzi rozmówców, ale także opatrzone są licznymi komentarzami eksperta, które opisują rzeczywistość akustyczną towarzyszącą zarejestrowanej rozmowie. Sprawa oprogramowania służącego do redukcji szumów i zakłóceń z nagrań audio przedstawia się raczej mizernie. Ogólnie dostępne oprogramowanie darmowe lub nisko budżetowe (np. AudaCity, czy Adobe Audition – dawny CoolEdit) oferują bardzo ograniczoną funkcjonalność w zakresie redukcji szumów i zniekształceń i w zasadzie zostały stworzone z przeznaczeniem do kosmetycznego poprawiania jakości np. muzyki skopiowanej z płyty winylowej czy kasety magnetofonowej. Wyżej wymienione programy całkowicie nie nadają się do obróbki nagrań mowy w obecności nawet niezbyt intensywnego szumu (SNR 10dB). Pozornie wiele profesjonalnych aplikacji studyjnych (np. osławiony ProTools) również nie przedstawia większej wartości w fonoskopijnej praktyce redukcji szumów i zniekształceń. Jedynie firma IZotope poczyniła pewne działania w kierunku stworzenia platformy pozwalającej na zarówno dobrą wizualizację dźwięku, jaki i jego obróbkę, w tym redukcję zakłóceń (cena tego oprogramowania idzie jednak w tysiące dolarów).